FIFA nie będzie badać sprawy przełożenia wtorkowego meczu eliminacji mistrzostw świata Polska - Anglia. - Wszystkie podjęte decyzje były poprawne i zgodne z regulaminem - powiedział rzecznik prasowy federacji Alex Stone.
FIFA już w środę rano otrzymała od swojego delegata na to spotkanie Słoweńca Danijela Josta raport opisujący wydarzenia, jakie miały miejsce we wtorek na Stadionie Narodowym w Warszawie. Po zapoznaniu się z nim, nie znaleziono żadnych nieprawidłowości.
Pech i kropka
- To było niefortunne, pechowe zdarzenie. Nieczęsto takie mają miejsce. Decyzja o odwołaniu meczu była jak najbardziej poprawna, najważniejsze jest bowiem zdrowie zawodników - powiedział Stone.
Wiele osób, w tym dziennikarze i kibice zarówno w Polsce i Anglii, zastanawiało się, dlaczego nie zamknięto dachu, co umożliwiłoby rozegranie spotkania we wtorek. Rzecznik FIFA nie widzi żadnych nieprawidłowości w tej kwestii.
- Rano w dniu meczu odbyło się spotkanie delegata FIFA z organizatorami oraz przedstawicielami obu zespołów. Poruszono na nim m.in. także tę sprawę. Wszyscy zgodzili się, aby nie zamykać dachu. Potem było to już niemożliwe ze względu na bezpieczeństwo osób przebywających na stadionie. Jednak to nie dach był powodem odwołania meczu, a woda na boisku. Normalnie odpływa ona z murawy - zauważył.
Winnych nie ma
Zdaniem Stone'a nikogo nie można obwiniać za zaistniałą sytuację. - Wszystko to było niecodzienne, jednak takie rzeczy zdarzają się. Nie da się tego przewidzieć. Jestem z Anglii, więc coś o tym wiem. Niedawno w jednym z miasteczek w moim kraju spadło tyle deszczu, ile normalnie nie notuje się tam przez kilka miesięcy. Wszyscy mieli wodę w domach - zaznaczył.
Mecz Polska - Anglia miał być rozegrany we wtorek o godz. 21, uniemożliwił to jednak zły stan murawy na Stadionie Narodowym. Po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko było zalane wodą. Delegat FIFA, po konsultacjach z sędziami, a wcześniej przedstawicielami obu ekip, uznał, że w takich warunkach rozegranie spotkania jest niemożliwe.
Od środy trwa poszukiwanie winnego zamieszania i przełożenia meczu. PZPN wskazuje na NCS, które - zdaniem związku - jako gospodarz obiektu powinno zapewnić odpowiednie warunki rozegrania spotkania. NCS natomiast zapewnia, że apelowało o zasunięcie dachu, ale ostateczną decyzję podjął delegat FIFA.
Rozegrany w środę mecz skończył się remisem 1:1.
Autor: adso/ja/k / Źródło: PAP