Amerykańskie loty załogowe w kosmos - czy zbliża się ich koniec?

Amerykańskie loty załogowe
Amerykańskie loty załogowe

Środa, 15 grudniaZbliża się koniec amerykańskich lotów załogowych. Według planu prezydenta Obamy wkrótce NASA ma korzystać z komercyjnych taksówek kosmicznych. Jednak jak twierdzą eksperci, prywatni przewoźnicy w kosmosie to na razie mało konkretna przyszłość. Na razie Amerykanie będą skazani na rosyjskie Sojuzy.

Kosmiczne taksówki?

Po 30 latach z powodu wysokich kosztów eksploatacji z użycia mają zostać wycofane amerykańskie wahadłowce. Koszty operacyjne sięgały nawet 3 mld dolarów rocznie. - Po raz pierwszy w historii NASA nie ma planu na przyszłość - mówi doc. Paweł Moskalik z Centrum Astronomii im. Mikołaja Kopernika. - Zostały im trzy loty, a potem tak naprawdę nie wiadomo. Można powiedzieć, że Stany Zjednoczone znajdują się obecnie w okresie przejściowym - dodaje. Jednym z pomysłów na rozwiązanie problemu jest wykorzystanie prywatnego kapitału.

8 grudnia 2010 r. z przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9, pierwszy skonstruowany przez prywatną firmę pojazd kosmiczny wiozący kapsułę osobowo-towarową Dragon. Rakieta firmy SpaceX na razie przewozi ładunki, ale docelowo ma także przenosić ludzi - załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Firma SpaceX zawarła kontrakty z NASA warte prawie 1,9 mld dolarów. W ramach kontraktu ma skonstruować i przetestować rakiety Falcon 9 oraz kapsuły Dragon właśnie na potrzeby Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. SpaceX jest jedną z dwóch firm, które zawarły z NASA kontrakty - na łączną sumę 3,5 mld dolarów - na dostarczanie towarów na ISS po wycofaniu amerykańskich wahadłowców. Kongres USA wyraził wstępną zgodę na jeszcze jeden lot wahadłowca na stację latem przyszłego roku, ale nie dał na ten cel funduszy.

- Po raz pierwszy w historii NASA nie ma planu na przyszłość doc. Paweł Moskalik

Zostają Sojuzy

Tymczasem NASA jest skazana na łaskę Rosjan. Ponieważ agencja nie dysponuje żadnymi pojazdami zastępczymi, będzie musiała korzystać z rosyjskich pojazdów kosmicznych - Sojuzów. Są to jednak usługi drogie - koszt przetransportowania jednej osoby na orbitę Rosjanie wycenili na 51 mln dolarów. Przyszłość samych Sojuzów też nie jest niczym pewnym. Służą już od 1967 roku. Pojawiają się głosy, że i Sojuzy mogą trafić do muzeum.

Rosjanie zapowiadają z kolei wprowadzenie zupełnie nowego statku nazwanego w skrócie PPTS (ang. Prospected Piloted Transport System). Ma on być wielozadaniowy, mieścić aż sześć osób i być w stanie wykonywać 30-dniowe autonomiczne misje. Na razie jednak funkcjonują Sojuzy, a jeden z nich, model TMA-20, wyruszył 15 grudnia 2010 r. na misję na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Sojuz zabrał w podróż Rosjanina Dmitrija Kondratjewa, Włocha Paola Nespoli i amerykańską astronautkę Cady Coleman. Jednym z celów misji są eksperymenty związane z uprawą roślin. Jak zaznacza astronom prof. Edwin Wnuk, ma to związek z planowanymi w przyszłości misjami marsjańskimi. - Taka misja będzie trwała około dwóch lat. Żeby rozwiązać problem pożywienia, uczymy się uprawiać rośliny w kosmosie. - podkreśla prof. Wnuk.

fot. NASA
fot. NASA

Kto dziś rządzi w kosmosie?

Dziś swój przemysł kosmiczny rozwija wiele państw. - Powoli zaczynają się liczyć Japonia, Chiny czy Indie, a do wkroczenia na rynek szykuje się Brazylia - podkreśla astronom prof. Edwin Wnuk. - Jednak jeśli chodzi o transport kosmiczny, pozostają tylko Ameryka i Rosja - mówi prof. Wnuk. Podobnego zdania jest astronom doc. Paweł Moskalik. - Chiny i Japonia są wciąż daleko za Rosją i Stanami, jeśli chodzi o to, kto się liczy w kosmosie – dodaje doc. Moskalik.

Czytaj także: