|

Milczenie Gökhana. I jedno skrzyżowanie jak cała Turcja, podzielone równo na pół

Turcja, Ankara
Turcja, Ankara
Źródło: Yavuz Ozden/ dia images / Getty Images
To już ostatnie chwile, które Turcy mają na zastanowienie się, w jakim kraju chcą żyć. Autorytarnym czy demokratycznym. Zorientowanym na Zachód czy współpracującym z Rosją. Konserwatywnym czy laickim. Zarządzanym przez charyzmatycznego polityka czy nigdy niepodnoszącego głosu księgowego. To najwyraźniej trudny wybór - jak widać po wynikach pierwszej tury i sondażach. W wyścigu o fotel prezydenta obaj kandydaci ciągle mają szanse. Artykuł dostępny w subskrypcji

Gökhan Özbek ma syna. Nastolatka. Mógłby go wziąć na wycieczkę do Kapadocji. To tylko cztery godziny jazdy samochodem, a jakby zupełnie inny świat: zamiast nowoczesnych wieżowców - wykute w skale miasteczko. Zamiast spalin unoszących się nad stolicą - dryfujące po niebie balony. Zamiast hałasu, korków, tłoku - cisza i spokój.

Czytaj także: