Należąca do Skarbu Państwa spółka Enesta narzuca części swoich klientów znacznie wyższe ceny za energię pomimo prawomocnych decyzji sądu nakazujących respektowanie podpisanych wcześniej umów - ustalił portal tvn24.pl. Prezes Enesty, który przyszedł na stanowisko z ośrodka ruchu drogowego, unika odpowiedzi na nasze pytania. Poseł opozycji działania spółki nazywa "bandyterką".
Według informacji tvn24.pl klika spółek ze strefy ekonomicznej zarzuca spółce Enesta, która jest dostawcą energii i gazu do Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, bezprawne działania przez narzucanie cen wbrew postanowieniom sądu.
Jedna z firm zwróciła się do posłów z Podkarpacia z prośbą o interwencję w celu zapewnienia "ciągłych dostaw gazu ziemnego i energii", które są obecnie "zagrożone, przez co zagrożone stają się także same przedsiębiorstwa i tworzone przez nie miejsca pracy". W dokumencie, do którego dotarł tvn24.pl, podkreślono, że "zachowanie Enesty stawia pod znakiem zapytania zarówno wiarygodność państwowych spółek energetycznych, jak i deklarowaną przychylność polskich władz dla inwestycji, w tym zagranicznych".
Pod pismem podpisali się członkowie zarządu polskiej filii amerykańskiego koncernu Superior Industries. To drugi na świecie dostawca felg samochodowych, który w zakładzie w Stalowej Woli zatrudnia 2,7 tys. osób. Z dokumentu wynika, że problem dotyczy także "co najmniej sześciu" innych przedsiębiorstw z tamtejszej strefy ekonomicznej.
Superior skierował sprawę do sądu, który w trybie zabezpieczenia, czyli jeszcze przed wydaniem właściwego orzeczenia, prawomocnie nakazał w maju 2022 roku spółce Enesta realizację dostaw i dokonywanie rozliczeń zgodnie z treścią dotychczasowych umów.
Drogę sądową wybrała też inna firma, która jest w sporze o ceny energii.
- Enesta nie wywiązuje się z podpisanych z naszą firmą umów na dostawy w stałej cenie do końca 2022 roku i narzucili nam kilkakrotnie wyższe ceny. Sąd podjął decyzję o zabezpieczeniu, uznając, że Enesta powinna się wywiązywać z umów - mówi tvn24.pl pragnący zachować anonimowość przedstawiciel firmy ze strefy ekonomicznej w Stalowej Woli.
W ocenie naszego rozmówcy znającego kulisy sporu próba narzucenia cen przez Enestę może wynikać z błędów popełnionych przez Mirosława Trelę, prezesa tej spółki, który nie potrafił jej zabezpieczyć przed skutkami wzrostu cen energii.
- To typowy człowiek z nadania politycznego, który wcześniej niczym poważnym nie zarządzał. Jest człowiekiem prezydenta [Stalowej Woli - red.], który w tej sprawie pozostaje bierny. Prezes popełniał błędy w zarządzaniu, a teraz ich koszt próbuje przerzucić na kontrahentów spółki. Mogliby ogłosić jej upadłość, wtedy syndyk przejąłby majątek, ale boją się, bo upadek ważnej spółki byłby politycznie kosztowny - ocenia nasz informator.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam