Premium

W lesie nie zaśniesz legalnie? Tu nie dostaniesz mandatu 

Zdjęcie: Agata Hop /Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie /Uniwersytet Przyrodniczy

Tomek na wilka jeszcze musi poczekać, ale na koncie ma już spotkanie z "diabłem", który okazał się być szczekającym koziołkiem. Czasem do lasu wybiera się z żoną. Marek zabiera ze sobą syna, który też złapał bakcyla i już to jego – 13-latka - ciągnie w dzicz. Robert bierze do lasu… stołek, a my pytamy, czy nie nudno mu tak siedzieć godzinami w chaszczach.

Do niedawna oni i wszyscy inni, gdy chcieli spędzić noc w lesie, powinni byli wybrać miejsce do tego przeznaczone, jakiś kemping. Albo biwakować z duszą na ramieniu, że ktoś ich namierzy i wlepi mandat. Ale kilka miesięcy temu leśnicy otworzyli "furtkę", dzięki której w lesie można się przespać na legalu. Skończyła się zabawa w chowanego z leśnikami?

Nie do końca. Polskie prawo wciąż zabrania spania w lasach gdzie popadnie. Ta "furtka" to program pilotażowy Lasów Państwowych – niektóre nadleśnictwa zapraszają na noc, wystarczy napisać maila.

Miejsc na mapie do legalnego biwakowania przybywa, co wynika z ankiet ewaluacyjnych i pierwszych podsumowań projektu. Wypadło na plus.

Czy zbliża to nas do otwarcia lasów na człowieka? Ciągnie nas tam, jak wilki. W Skandynawii nie można wręcz odebrać nikomu prawa do bycia w lesie, kiedy chce i jak chce.

- Tam "bycie w lesie" jest elementem kultury. Skandynawowie mają wpajane od małego zachowania ekologiczne, stąd czują, że każdy osobiście jest odpowiedzialny za naturę – odpowiada przedstawicielka Lasów Państwowych. Polskie prawo chroni przyrodę, przed człowiekiem właśnie.

Bushcraft i survivalTVN24

Oni mogą pomóc to zmieniać. Czekają na piątek, zmieniają służbowy outfit na ubłocone bojówki, a korporacyjne "bądźmy w kontakcie" na brak zasięgu. Miłośników spędzania czasu w kompletnej dziczy jest kilkadziesiąt tysięcy.

Może ustawodawca ich zauważy?

Tomasz

"Tomek w krainie kangurów". "Tomek w grobowcach faraonów". Tomek w lesie. Ten ostatni to nie bohater książek Alfreda Szklarskiego, ale ich wierny czytelnik. To właśnie w dzieciństwie pod ich wpływem stał się bushcraftowcem. Tylko długo nie wiedział, że to się właśnie tak nazywa.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam