W Zwierzynie (woj. lubuskie) pijany 32-latek wsiadł za kierownicę samochodu z dwójką małych dzieci. Mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w ogrodzenie i słup, a następnie dachował. Dwóch chłopców w wieku 6 i 9 lat trafiło do szpitala. Kierowca usłyszał zarzuty.
Do zdarzenia doszło w piątek (18 sierpnia) w Zwierzynie, w powiecie strzelecko-drezdeneckim.
- Po godzinie 17 kierujący osobowym passatem na łuku drogi zjechał na pobocze, stracił kontrolę nad samochodem, uderzył w ogrodzenie i słup. Skutkiem tego było dachowanie. W pojeździe oprócz kierowcy znajdowały się dzieci w wieku 6 i 9 lat - informował podinspektor Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim, .
Ponad dwa promile alkoholu w organizmie
W pierwszej kolejności na pomoc ruszyli inni kierowcy, którzy przejeżdżali tą trasą, a później już załoga pogotowia ratunkowego. Chłopcy zostali przewiezieni do szpitala.
- Największym zaskoczeniem nawet dla policjantów był fakt, który wyszedł na jaw po przeprowadzonym badaniu na zawartość alkoholu. Okazało się, że 31-latek miał 2,2 promila w organizmie. I w takim stanie wsiadł za stery samochodu, a na domiar złego zabrał na jego pokład dwójkę swoich dzieci. To, że nie doszło do tragedii, można rozpatrywać w kategoriach cudu - podkreślił podinspektor Marcin Maludy.
Dwa zarzuty
Mężczyzna został zatrzymany. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. - Przedstawiono mu zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwości oraz narażenia na niebezpieczeństwo swoich dzieci - mówi aspirant Tomasz Bartos, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich.
Jako że na mężczyźnie ciążył obowiązek opieki nad osobami narażonymi na niebezpieczeństwo, grozić mu może nawet 5 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubuska