W poznańskim zoo padł tygrys Gideon. Był jednym z ponad 200 egzotycznych zwierząt, które odebrano z nielegalnej hodowli w Pyszącej (woj. wielkopolskie).
Smutne wieści z poznańskiego zoo. Władze placówki poinformowały w mediach społecznościowych, że padł tygrys Gideon, który trafił do zoo kilka lat temu z nielegalnej hodowli zwierząt w Pyszącej.
"Z ogromną rozpaczą pożegnaliśmy jednego z zabezpieczanych przez nas tygrysów, pochodzących z nielegalnej hodowli zwierząt egzotycznych, prowadzonej pod przykrywką cyrku. Gideon trafił do nas wraz z bratem, Sokką, ponad dwa lata temu. Z koszmarnych warunków utrzymania. Nie doczekał końca procesu, który przeciwko jego właścicielowi toczy się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu" - czytamy w komunikacie wydanym przez zoo.
Jak tłumaczy Małgorzata Chodyła, rzecznik zoo, tygrys Gideon źle się czuł. Przyśpiono go do badań i wtedy, okazało się, że jego nerki są w bardzo złym stanie - nie do wyleczenia. W związku z tym podjęto decyzję, żeby go już nie wybudzać.
"Świat bez tygrysa Gideona będzie gorszy, pusty. Bez jego ocierania się, pufania, cudownych skoków i polowań. Pusty dla nas, pracowników zoo. Ale niech biega wolny w tygrysim niebie, bez bólu i bez obecności ludzi, którzy ten ból zadali.. A my będziemy nadal apelować o ochronę tygrysów, całkowity zakaz ich hodowli i transportów, zakaz widowisk cyrkowych z ich udziałem" - podało zoo.
Warunki niechlujne
O hodowli w Pyszącej zrobiło się głośno w czerwcu 2017 roku. To wtedy funkcjonariusze wielkopolskiej policji dokonali zatrzymania i czasowego odbioru około 270 zwierząt.
W akcji brali udział również: koordynator ds. CITES Izby Administracji Skarbowej w Poznaniu, przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra", fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt "Viva!" oraz Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu.
Akcja na terenie hodowli była jedną z największych interwencji dotyczących dzikich zwierząt objętych ochroną gatunkową, jakie przeprowadzono w Polsce. Część ewakuowanych z hodowli zwierząt trafiła do polskich ogrodów zoologicznych: w Poznaniu, Warszawie, Bydgoszczy i Chorzowie. Pozostałe, głównie małpy i duże koty, przyjęły europejskie azyle dla dzikich zwierząt.
Jak ustalono w toku śledztwa, w czasie funkcjonowania hodowli przetrzymywano tam zwierzęta co najmniej 309 gatunków dziko występujących – tłumaczył wówczas Michał Smętkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Na podstawie zeznań świadków i sporządzonych przez biegłych opinii ustalono, że "wszystkie zatrzymane w dniu interwencji osobniki były przetrzymywane w warunkach co najmniej niechlujnych i zagrażających co najmniej ich zdrowiu oraz większość z nich w warunkach niewłaściwych dla odpowiedniego poziomu dobrostanu i nieodpowiadających potrzebom biologicznym i wymogom bytowania zwierząt".
Właściciela nielegalnej hodowli Macieja M. oskarżono łącznie o 19 przestępstw, w tym znęcania się nad zwierzętami, podrabiania dokumentów, przywłaszczenia zwierzęcia, naruszania praw pracowniczych i naruszenia przepisów prawa Unii Europejskiej dotyczących ochrony gatunków dziko żyjących zwierząt w zakresie regulacji obrotu nimi. Maciejowi M. za zarzucane mu przestępstwa grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Hodowla była zarejestrowana jako cyrk. Proces Macieja M. toczy się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Najbliższy termin rozprawy wyznaczono na czerwiec.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: FB - Zoo Poznań