Bezzałogowy samolot nie pojawił się w wyznaczonej do lądowania strefie. Sprzętu za 100 tysięcy złotych szukają żołnierze wspierani przez kolejne drony.
- Podczas zgrupowania artylerzystów, ćwiczących 7 maja na terenie poligonu toruńskiego, operatorzy miniaturowego bezzałogowego statku powietrznego Flyeye , utracili łączność z aparatem w czasie sprowadzania go do lądowania. Samolot odleciał w kierunku ustalonego na taką okoliczność, zapasowego miejsca lądowania, w rejonie miejscowości Skulsk - informuje rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Artur Goławski.
Niestety, w Skulsku dron się nie pojawił. W całej okolicy trwają więc teraz poszukiwania zaginionego w akcji bezzałogowca.
Szukają dronamiJak mówi reporter TVN24 Piotr Borowski, który jest na miejscu, żołnierze nie wiedzą dlaczego dron odleciał i nie wylądował w wyznaczonym miejscu.Ponieważ były to loty szkoleniowe, obecni byli przy nich również przedstawiciele producenta. Do poszukiwania zguby wykorzystywane są również inne drony oraz grupa naziemna.Do tej pory jednak nie ma żadnego rezultatu poszukiwań.
"Komisja na szczeblu zgrupowania"
Jak mówi rzecznik, poszukiwań nie ułatwia trudny teren.- Nie otrzymaliśmy dotąd informacji o spowodowaniu jakichkolwiek strat materialnych. Okoliczności zdarzenia bada komisja powołana na szczeblu zgrupowania poligonowego. Przedstawiciel firmy ocenił wstępnie, że zdarzenie było niezależne od prawidłowo postępującej obsługi zestawu Flyeye - mówi Goławski.Jak informuje rzecznik, zaginiony dron ma niecałe 4 metry rozpiętości skrzydeł i 1,9 m długości. Waży 11 kg. Jest wart ponad 100 tys. zł.Wojsko posiada kilkanaście takich samolotów.
Dron zaginął w okolicach Skulska pod Koninem :
Autor: kk/r/zp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: WB Electronics S.A.