Policjanci odzyskali skradzionego we Włoszakowicach (woj. wielkopolskie) 46-letniego volkswagena garbusa. Auto znaleziono w Kielcach. W sprawie zatrzymano cztery osoby.
Złodzieje wykorzystali fakt, że we wspomniany weekend nikogo nie było w domu. - Byliśmy akurat na weselu. Złodziej prawdopodobnie miał ze sobą akumulator, by móc autem odjechać. Stało przez pół roku i na tym starym raczej by nie ruszył – mówił tvn24.pl Sebastian Elimer, z którego posesji skradziono garbusa.
Pomogły sygnały od ludzi
Policja apelowała o pomoc do osób, które mogły widzieć auto. A to rzucało się w oczy.
Już sam model zwracał uwagę. A ten, którego skradziono, ma nietypowy kolor - przemalowany był na czarny mat i miał poszerzane felgi. Dodatkowo wyróżniał się wnętrzem w oryginalnym błękitnym kolorze.
Sygnały od ludzi, którzy widzieli samochód, pomogły policjantom. Po dwóch tygodniach auto udało się odzyskać, a podejrzanych o kradzież - zatrzymać.
- Sygnały napływające od świadków były szczegółowo analizowane i sprawdzane. Gratulujemy obywatelskiej postawy i dziękujemy za udzieloną pomoc – podkreśla Daria Żmuda z leszczyńskiej policji.
Ukradli i sprzedali
W sprawie zatrzymano czterech mężczyzn w wieku od 25 do 29 lat, którzy usłyszeli już zarzuty.
- Policjanci ustalili, że mieszkańcy powiatów polkowickiego i głogowskiego w wieku od 26 do 29 lat wspólnie pod osłoną nocy dokonali kradzieży volkswagena, którego potem sprzedali. Za pomoc w ukrywaniu i zbyciu garbusa odpowie 25-letni mieszkaniec Polkowic – wyjaśnia Żmuda.
Śledczy ogłosili podejrzanym zarzuty kradzieży i paserstwa.
Podczas zatrzymania u jednego z nich znaleziono również narkotyki.
Podejrzanym grozi nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Leszno