Więzili 19-latka w bunkrze. Ostatni z porywaczy zatrzymany

Zatrzymanie porywaczy, którzy przetrzymywali 19-latka w bunkrze (2012 r
Zatrzymanie porywaczy, którzy przetrzymywali 19-latka w bunkrze (2012 r.)
Źródło: KWP Poznań

Porwali 19-latka i więzili go przed 10 dni w bunkrze, żądając od rodziny miliona złotych okupu. W sprawę zamieszanych było pięciu mężczyzn, wszyscy usłyszeli wyroki i powinni je odsiadywać w więzieniu. Dwójka z nich ukrywała się jednak przed wymiarem sprawiedliwości. Złapali ich poznańscy łowcy głów. Pierwszy ze poszukiwanych wpadł w poniedziałek, drugi w piątek.

O tym porwaniu mówiła cała Polska. To miał być zwykły dzień. 11 maja 2012 roku 19-latek spod Poznania wyszedł z domu i zmierzał w kierunku przystanku, skąd miał dojechać autobusem do szkoły. Na miejsce nie dotarł. Został porwany. Mężczyźni wywieźli go pod Szamotuły i tam uwięzili w specjalnie przygotowanym bunkrze. Urządzono tam celę z kratami, wyłożoną dźwiękoszczelnym materiałem. Porywacze dali chłopakowi różaniec i książeczkę "Droga do nieba".

Tak więziony był przed 10 dni. Rodzina 19-latka usłyszała żądanie miliona złotych okupu.

Wejście ukryte w kanale

Chłopaka uwolniła policja. Wejście do bunkra było ukryte w kanale w warsztacie samochodowym. Nie było do niego typowych drzwi - prowadziła do niego ruchoma wykafelkowana ściana. Policjanci najpierw ujęli mężczyznę pilnującego wejścia. Później w ich ręce wpadła reszta gangu - w sumie pięciu mężczyzn. Wszyscy trafili do aresztu.

Akcja odbicia uprowadzonego 19-latka

Po półtora roku dwóch z nich wyszło na wolność i odpowiadali przed sądem z wolnej stopy. Stało się tak z uwagi na to, że nie były to kluczowe postacie w tej sprawie.

Po wyroku zapadli się pod ziemię

W połowie ubiegłego roku cała piątka zatrzymanych przez policjantów porywaczy usłyszała wyroki od trzech do dwunastu lat więzienia.

- Kiedy zapadł wyrok skazujący, ci mężczyźni nie zgłosili się do odsiadki w wyznaczonym przez sąd penitencjarny terminie. Od tego czasu zaczęli się ukrywać - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Zakład karny poinformował sąd, że skazani nie zgłosili się, a ten wydał list gończy.

- Po kilku tygodniach nasi ludzie z grupy pościgowej odnaleźli obydwóch mężczyzn - mówi Borowiak.

Pierwszy wpadł w poniedziałek w centrum Poznania na al. Marcinkowskiego. Policjanci zatrzymali tam auto, którym podróżował 24-letni Patryk K. Poszukiwany mężczyzna został obezwładniony i przewieziony do aresztu. Jak mówi Borowiak, zatrzymany był synem głównego organizatora porwania.

Zerwał kontakty ze znajomymi

Ostatni z ukrywających się porywaczy został ujęty w piątek. - Mężczyzna został zatrzymany na Podolanach na terenie firmy, w której pracował. Mieszkał w wynajętym mieszkaniu na terenie Poznania, pracował dorywczo – wyjaśnia Borowiak.

Poszukiwany, by pozostać nieuchwytnym, zerwał wszelkie kontakty z bliskimi. - To naturalne zachowanie osób, które chcą uniknąć odpowiedzialności i kary - podkreśla Borowiak.

Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: