Zapadł wyrok w sprawie korupcji wśród byłych władz Jarocina oraz w gminnej spółce. Wiceprezydent Ostrowa Wielkopolskiego i radny powiatu jarocińskiego zostali skazani za korupcję polityczną. Pozostałe skazane w tej sprawie osoby odpowiadały za korupcję gospodarczą.
Wyrok zapadł w środę przed Sądem Okręgowym w Kaliszu. Jest nieprawomocny.
Na ławie oskarżonych zasiedli m.in.: Stanisław Martuzalski, burmistrz Jarocina w latach 2011-2014, a obecnie radny powiatowy w Jarocinie, Mikołaj Kostka, jego ówczesny zastępca, który teraz jest wiceprezydentem Ostrowa Wlkp., były prezes Zakładu Gospodarowania Odpadami obecnie Wielkopolskie Centrum Recyklingu Mariusz Z., księgowa zakładu Violetta G.
Stanisław Martuzalski i Mikołaj Kostka wyrazili zgodę na podanie przez Polską Agencję Prasową ich nazwisk i upublicznienie wizerunku.
Zarzuty korupcyjne
Sprawa ujrzała światło dzienne w 2014 r., kiedy w wyniku wyborów samorządowych burmistrzem Jarocina został Adam Pawlicki. Jedną z pierwszych jego decyzji było odwołanie ze stanowiska prezesa ZGO Mariusza Z. i zawiadomienie prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę gminnej spółki. Po siedmiu latach śledztwa akta trafiły do Sądu Okręgowego w Kaliszu, wyrok zapadł po kolejnych trzech latach.
Prokuratura postawiła zarzuty dotyczące korupcji politycznej i gospodarczej. Najwięcej zarzutów usłyszał były prezes ZGO, m.in. zawierania nieuzasadnionych ekonomicznie umów na obsługę prawną i umów o pracę z fikcyjnymi pracownikami, zatwierdzania płatności za usługi, których w rzeczywistości nie wykonano. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień.
Sąd skazał go na 2 lata i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia, 10 tys. zł grzywny, zwrot 150 tys. zł na rzecz WCR. Orzekł też zakaz zajmowania stanowisk związanych z gospodarowaniem mieniem państwowym i samorządowym, a także stanowisk w spółkach prawa handlowego przez 5 lat.
Była księgowa zakładu Violetta G. nie przyznała się do zarzutów. Sąd nie dał jednak wiary jej wyjaśnieniom i skazał ją za podżeganie prezesa do nadużycia uprawnień i wyrządzenia spółce szkody finansowej. Usłyszała wyrok 2 lat więzienia, grzywny 10 tys. zł, obowiązku naprawienia szkody przez zwrot 85 tys. zł na rzecz WCR.
Do zarzutów nie przyznali się także były burmistrz Jarocina Stanisław Martuzalski i jego ówczesny zastępca Mikołaj Kostka. Obaj zostali skazani za przekroczenie uprawnień. Zdaniem sądu, wykorzystując podległość prezesa ZGO, nakłonili go do zatrudnienia w spółce wskazanych przez nich osób.
Sąd wymierzył im takie same wyroki: po roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata, grzywnę 10 tys. zł i zakaz zajmowania stanowisk związanych z gospodarowaniem mieniem państwowym i samorządowym, a także stanowisk w spółkach prawa handlowego przez 2 lata.
"Nie było żadnego powodu, żeby go zatrudnić"
Martuzalski - jak powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Dorota Wojtkowiak-Mielicka - kazał prezesowi ZGO zatrudnić wskazaną przez niego osobę. Działo się to w czasie, gdy gmina Śrem podjęła decyzję o przystąpieniu do spółki ZGO. Udział tej gminy był niezbędny do uzyskania przez ZGO dotacji unijnej i kontynuowania rozbudowy zakładu.
- Ówczesny burmistrz Śremu powiedział, że może rozważyć propozycję przystąpienia do spółki, choć zaznaczył, że ma kontrpropozycję z Leszna. Miał dać do zrozumienia, że korzystne byłoby zatrudnienie w ZGO Marka W., bo wtedy nie będzie on kandydował na burmistrza Śremu i nie będzie jego kontrkandydatem w wyborach. Rzeczywiście Marek W. w tych wyborach na burmistrza Śremu jako kandydat nie wystąpił, a został zatrudniony w ZGO z wynagrodzeniem w wysokości 8 tys. zł – powiedziała sędzia.
Zdaniem sądu o zatrudnieniu mężczyzny zdecydował układ polityczny - dostał etat bez konkursu i był fikcyjnym pracownikiem, ponieważ nie wykonywał żadnej pracy dla ZGO. - Nie było żadnego powodu, bez politycznego uzasadnienia, żeby go zatrudnić. Twierdzono, że Marek W. został zatrudniony, żeby pilnować interesów Śremu w ZGO, choć jak dowiódł sąd, gmina nie była jeszcze wśród udziałowców spółki, w związku z czym nie było czego nadzorować – powiedziała sędzia.
Były burmistrz zapowiada apelację
Natomiast Mikołaj Kostka – jak stwierdził sąd - przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że podczas samorządowej kampanii wyborczej doprowadził do zatrudnienia w ZGO Miłosza B. Okazało się, że mężczyzna jednak nigdy tam pracy nie podjął.
- Nakłonił też prezesa ZGO do zatwierdzenia umowy z osobą, która miała wykonać zlecenie na rzecz ZGO za 12 tysięcy złotych. Z podtekstu umowy zleconej mailem wynikało, że chodzi o współfinansowanie kampanii wyborczej Martuzalskiego – powiedziała.
Zdaniem sądu "oskarżeni mieli bardzo luźne podejście do gospodarowania mieniem publicznym".
Martuzalski po ogłoszeniu wyroku powiedział, że nie zgadza się z jego treścią. Oświadczył, że wyrok jest oparty na pomówieniu jednej osoby i jest "absurdalny". Zapowiedział złożenie apelacji.
Z kolei Urząd Miasta w Ostrowie Wlkp. wydał oświadczenie dotyczące wiceprezydenta Mikołaja Kostki. "Informujemy, że Mikołaj Kostka, wiceprezydent Ostrowa Wielkopolskiego, zamierza złożyć odwołanie do Sądu II instancji i dalej dowodzić swojej niewinności. Ponieważ wyrok jest nieprawomocny, prezydent Beata Klimek, zamierza kontynuować współpracę z zastępcą prezydenta Mikołajem Kostką do czasu ogłoszenia prawomocnego wyroku" – przekazano w komunikacie.
Źródło: PAP