Grupa Specjalna Płetwonurków RP cały czas przeczesuje Wartę w poszukiwaniu Ewy Tylman. W środę, 17 kilometrów od miejsca, w którym zaginęła, nurkowie znaleźli tułów - prawdopodobnie mężczyzny - bez dłoni, stóp i głowy. Zawinięty był w dwa worki.
Cześć ciała odnaleziona została w rzece, na wysokości miejscowości Owińska. Uwagę nurków zwrócił obiekt, który zachowywał się w dziwny sposób.
- Podczas przeszukiwania koryta Warty ze specjalistycznym sonarem, 17 kilometrów od mostu św. Rocha, natrafiliśmy w toni na obiekt, który zmieniał położenie w wodzie "góra-dół". To był płócienny worek, w którym był następny. W środku tego drugiego znaleźliśmy tułów. Miał na sobie męską bieliznę. Reszta ciała jest odcięta - relacjonuje Maciej Rokus, lider GSP RP.
Na miejscu jest już policja, która zabezpiecza teren. Wezwana została również straż pożarna.
Cały czas szukają
Ewa Tylman zaginęła 23 listopada około godz. 3:30. Wcześniej bawiła się ze znajomymi z pracy w centrum Poznania. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Stamtąd Ewa Tylman i Adam Z. wyszli około godz. 2.15 i udali się w stronę mostu św. Rocha. Tam ślad po kobiecie zaginął. Według prokuratury Ewa Tylman nie żyje, a za zabójstwo odpowiada Adam Z. Do tej pory nie udało się jednak odnaleźć ciała kobiety.