Pomógł papież, archidiecezja, anonimowi darczyńcy i sławny olimpijczyk. Poznańska szkoła, która potrzebuje windy dla niepełnosprawnych zebrała na nią ponad 250 tys. złotych. Okazuje się, że to jednak za mało. Na samą windę wystarczy, ale koszty montażu wciąż przerastają możliwości placówki. Od nowego roku szkolnego pracownicy prawdopodobnie będą dalej wnosić dzieci na rękach.
Winda, którą chciała zainstalować poznańska szkoła kosztuje około 120 tysięcy zł. Dyrektor, krótko jednak cieszyła się z tego, że udało się zebrać pieniądze, pozwalające pokryć taki wydatek. Okazało się, że wykonawcy żądają nawet ponad drugie tyle. Dyrektorka szkoły odrzuca ofertę za ofertą.
- Te kwoty, które nam się proponuje są po prostu zbyt wielkie. Sama kabina jest już bardzo droga - mówi zrezygnowana Maria Warda, dyrektorka szkoły prowadzonej przez Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej "Zawsze Razem".
Papierkowa robota
Niełatwo było też dotrzeć do końca żmudnego procesu załatwiania wszystkich formalności.
- Procedury trwają. Budynek szkoły nie jest nasz, więc właściciel musiał się zgodzić na montaż windy. Aktualnie czekamy na zgodę Urzędu Miasta, którą można uzyskać dopiero po 65 dniach od złożenia wniosku. To niestety nie jest tak, że wchodzimy, prosimy i dostajemy potrzebny podpis - tłumaczy dyrektorka.
Po długiej zbiórce pieniędzy na szczytny cel, w którą zaangażował się nawet sam papież Franciszek, szkoła liczyła na koniec "mordęgi". Dzisiaj dyrekcja przyznaje, że powoli opada z sił.
- Muszę przyznać, że brak nam już cierpliwości. Jestem trochę zmęczona. Nie wyobrażałam sobie, że to będzie szło tak powoli - przyznaje Warda.
Zimą będzie po problemie?
Dyrektorce pozostaje więc czekać na korzystną propozycję. W przyszłym tygodniu ma spotkać się z kolejnymi firmami i wybrać jedną z ofert. Według najbardziej optymistycznego scenariusza, winda pojawi się w szkole późną jesienią.
- Najcięższe, hałaśliwe prace i "brudną robotę" chcielibyśmy skończyć we wrześniu. Szyb przy schodach ma być murowany, więc od razu po skończeniu robót windy nie zamontujemy - planuje dyrektorka.
W grupie siła
Zbiórka pieniędzy trwała od stycznia. Po nagłośnieniu sprawy o pracownikach, którzy muszą wnosić niepełnosprawne dzieci na rękach, wiadomość dotarła nawet do Watykanu. Papież Franciszek przekazał na szczytny cel 20 tys. złotych. Do szkoły dzwonili też przedstawiciele samorządu i prywatni przedsiębiorcy. W pomoc niepełnosprawnym dzieciom zaangażował się również olimpijczyk, młociarz Szymon Ziółkowski.
Zobacz materiał "Faktów" TVN o pomocy Papieża Franciszka:
Autor: ww/kv / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań