Seria pożarów w miejscowości Ulim (niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego). Od końca czerwca było ich już pięć. Płonęły auta, ściółka leśna i baraki. Strażacy są pewni, że to były umyślne podpalenia. Poszkodowani wyznaczyli nagrodę - pięć tysięcy złotych - za pomoc w ustaleniu sprawcy.
Pożary w Ulimiu, które według służb są efektem celowego podkładania ognia, zaczęły się we wtorek, 22 czerwca. W nocy do strażackiej dyżurki dotarła informacja o płonących samochodach na ulicy Granitowej, naprzeciwko remizy OSP. Tego samego dnia spłonął pusty barak przy ulicy Rubinowej. "Dzięki szybkiej reakcji mieszkańców, którzy zauważyli pożar i poinformowali straż, ogień udało się opanować, zanim przeszedł na pobliski las" - relacjonują druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Ulimiu na profilu w mediach społecznościowych.
Dwa dni później cztery zastępy udały się na ulicę Rubinową, tym razem płonęły auta. Znów istniało zagrożenie, że ogień przejdzie na pobliskie drzewa, na szczęście szybko udało się opanować sytuację.
Kolejny pożar w tej okolicy wybuchł 27 lipca. "O godzinie 12.04 zostaliśmy zadysponowani do pożaru baraku i kawałka lasu w naszej miejscowości. To już czwarte podpalenie w tym miejscu, może ktoś widział kogoś kręcącego się na drodze między naszą miejscowością a Dzierżowem między 11 a 12?" - pytali druhowie na swoim profilu.
Ostatni miał miejsce w czwartek po godzinie 19. Płonął barak, tym razem nie przy lesie, czy w polu, a w pobliżu budynku mieszkalnego.
Mieszkańcy szukają podpalacza, policja bada sprawę
Nie udało się jeszcze ustalić, kto odpowiada za pożary. Mieszkańcy Ulimia, którzy doświadczyli największych szkód, wyznaczyli nagrodę. Początkowo były to dwa tysiące złotych, obecnie kwota wzrosła ponad dwukrotnie. - Apelują do wszystkich, kto ma jakiekolwiek informacje na temat tych zdarzeń, o pilny kontakt z policją. Oferują pięć tysięcy złotych za pomoc w ustaleniu sprawcy - przekazuje Dominik Zatylny z OSP w Ulimiu.
Sprawę podpaleń bada policja. - Prowadzimy obecnie intensywne działania w sprawie z artykułu 288. Kodeksu karnego, czyli zniszczenia mienia. Dla dobra postępowania nie mogę powiedzieć nic więcej o czynnościach - zastrzega nadkomisarz Magdalena Ziętek z policji miejskiej w Gorzowie. Dodaje jedynie, że mieli w ostatnim czasie sześć zgłoszeń dotyczących zniszczenia mienia w tej okolicy.
Za to przestępstwo grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: OSP Ulim, OSP Krasowiec