Będą zmiany na i wokół Inea Stadionu w Poznaniu. To pokłosie sytuacji z antylitewskim banerem, który pojawił się podczas meczu Lecha z Żalgirisem Wilno.
Na wtorkowej konferencji prasowej działacze Lecha Poznań zaprezentowali raport delegata UEFA, Dennisa Cruise'a sporządzony po meczu z Litwinami w III rundzie eliminacji Ligi Europy. Dokument ocenia organizację meczu pozytywnie, jednak nie zabrakło w nim notek o incydentach, do jakich doszło na obiekcie przy ul. Bułgarskiej.
To skłoniło działaczy poznańskiego klubu do zmian w zakresie bezpieczeństwa na Inea Stadionie.
"Bardziej polityczny niż rasistowski"
- Przedstawiciele UEFA wnikliwie obserwowali i weryfikowali system sprzedaży biletów, byli pod wrażeniem techniki stadionowej - wymieniał Konrad Klecha, dyrektor działu operacji stadionowych i administracji. - Były tylko dwie kwestie negatywne, czyli ten nieszczęsny baner i pasywna postawa stewardów, którzy nie zareagowali na bieżące wydarzenia - dodał.
Delegat UEFA w raporcie napisał, że transparent miał charakter rasistowski.
- Napisaliśmy wyjaśnienie do UEFA w sprawie tego incydentu, który naszym zdaniem ma charakter bardziej polityczny niż rasistowski - wyjaśnił dyrektor marketingu i komunikacji Lecha, Bartosz Skwiercz.
Lepszy monitoring
Klecha, posiłkując się prezentacją multimedialną, wymienił natomiast elementy do poprawy: ochrona obiektu poza dniami meczowymi, dostosowanie stadionu do potrzeb regularnych rozgrywek i wykluczenie podobnych sytuacji w przyszłości.
Na stadionie jest zamontowanych 200 wysokiej jakości kamer, jednak, jak zaznaczył Klecha, spełniają swoją rolę głównie podczas imprez masowych. - Gorzej wygląda monitorowanie stadionu w dzień czy w nocy poza meczami. Po konsultacjach z osobami pracującymi w ochronie wiemy, gdzie w i jaki sposób możemy ten element poprawić, tak, aby obiekt był lepiej strzeżony - podkreślił.
Nowe strefy i karty wstępu
Stadion ma też być podzielony na strefę publiczną, otwartą dla wszystkich, oraz na strefę zamkniętą. - Przyjęliśmy zasadę, że stadion ma być otwarty dla poznaniaków, ale są też na nim miejsca, które dla nich powinny zostać niedostępne. Osoby poruszające się w strefach zamkniętych będą skrupulatnie weryfikowane - zapewnił Klecha.
Klub chce też wprowadzić specjalne karty dostępu, dzięki którym będzie można łatwo sprawdzić, kto i kiedy wchodził do danego pomieszczenia.
Zostaną też wymienione tzw. klucze systemowe do bram zewnętrznych, które po prostu się zużyły.
"Kibole sforsowali drzwi"
Po konferencji na pytania o transparent odpowiadał Bartosz Skwiercz, dyrektor komunikacji i marketingu Lecha Poznań. Wymijająco. Jego zdaniem transparent był najprawdopodobniej ukryty w schowku znajdującym się pod drugą trybuną. Drzwi do niego miały zostać wyważone siłą. Zapewnił także, że klub zerwie współpracę ze wszystkimi osobami, które zostaną oskarżone przez sąd o wniesienie i rozwieszenie transparentu "Litewski chamie klęknij przed polskim panem".
Jednocześnie pozytywnie ocenił prace stewardów na stadionie. - Ochrona na meczu nie zawiodła, nie dopuściła do eskalacji agresji. Zawiódł system ochrony jeszcze przed meczem. Na więcej informacji musimy poczekać do końca policyjnego śledztwa – podsumował Skwiercz.
Autor: ib, fc//mz / Źródło: TVN24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA | Carte