Wyniósł dziecko z domu, reanimował je, po czym uciekł. 29-letni mężczyzna, który oddalił się w niedzielę z miejsca pożaru domu jednorodzinnego w Rąpicach stawił się we wtorek na posterunku policji. Zostanie przesłuchany w charakterze świadka. W pożarze zginęła 2-letnia dziewczynka, dziecko jego partnerki. Są wstępne wyniki sekcji zwłok.
O tragedii informowaliśmy w poniedziałek. W domu jednorodzinnym w Rąpicach (woj. lubuskie) nieszczelny piecyk spowodował pożar sypialni dwójki małych dzieci. 2-latki nie udało się uratować. - Ratownicy i lekarz prowadzili działania resuscytacyjne, które zakończyły się po północy, niestety efektem jest śmierć dziewczynki - mówi Michał Borowy, rzecznik słubickiej straży pożarnej.
29-letni mężczyzna, partner matki dwóch siostrzyczek, zaraz po pożarze wyniósł z domu 2-latkę i podjął próby jej reanimacji. Później zniknął.
Dopiero w poniedziałek wieczorem dał znać o swoim istnieniu. - W poniedziałek wieczorem mężczyzna poprzez inną osobę nawiązał kontakt z policjantami z Cybinki. Dzisiaj stawił się na posterunku. Został przewieziony do słubickiej jednostki, gdzie będzie przesłuchiwany w charakterze świadka - mówi Magdalena Jankowska, rzecznik policji w Słubicach.
Zbadano ciało 2-latki
Sprawą zajmuje się prokuratura. Dom, w którym zmarła 2-letnia dziewczynka jest od poniedziałku obserwowany przez biegłych. - Wczoraj lokum oglądali specjaliści z zakresu pożarnictwa, dzisiaj odbędą się oględziny biegłych kominiarzy - informuje Renata Szara-Witczak, która zajmuje się sprawą z ramienia Prokuratury Rejonowej w Krośnie Odrzańskim.
Wiadomo też, że odbyła się sekcja zwłok zmarłego dziecka. - Wstępnie możemy powiedzieć, że istnieje podejrzenie, że dziewczynka zatruła się tlenkiem węgla. Będziemy jednak jeszcze wysyłać dokumentację do Akademii Medycznej w celu wydania kompleksowej opinii - tłumaczy prokurator.
Jak mówi, matka i jej druga córeczka przebywają na razie u rodziny. Kobieta odmówiła pomocy psychologa. Prokurator i policjanci prowadzą postępowanie, w którym będą chcieli m.in. wyjaśnić przyczyny pożaru.
Autor: ww/sk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24