Zjeżdżał na pobocze, jechał pod prąd. "Brat wszedł do kabiny i zabrał mu kluczyki". Nagranie

Pan Damian, autor filmu, przekazał, że do zdarzenia doszło w niedzielę na drodze krajowej numer 15 niedaleko Trzemeszna w powiecie gnieźnieńskim.

Czytaj też: Kierowca ciężarówki był pijany. W samochodzie miał butelkę po wódce

- Jechaliśmy za nim od miejscowości Goryszewo, około 25 kilometrów, nie dało się go wyprzedzić, widzieliśmy, jak zjeżdża na prawo i lewo, a nawet jedzie na zderzenie czołowe. W końcu na światłach w Trzemesznie udało nam się zajechać mu drogę. Brat do niego poszedł i powiedział, że nie działają mu światła, więc kierowca wyszedł, żeby to sprawdzić, a mój brat w tym czasie wszedł do kabiny i zabrał mu kluczyki. Wcześniej wezwaliśmy policję, która ostatecznie przyjechała około pół godziny później - opisywał. 

Jak dodał, patrol sprawdził alkomatem stan trzeźwości kierowcy. Okazało się, że nie był pod wpływem alkoholu. - Policjanci z Trzemeszna chcieli pozwolić mu jechać dalej, ale my i dwóch innych kierowców, którzy się zatrzymali, na to nie pozwoliliśmy. Domagaliśmy się testów na narkotyki, ale okazało się, że policjanci takich przy sobie nie mieli. Chcieliśmy, żeby wezwali inny patrol, ale to my musieliśmy skontaktować się z Komendą Miejską Policji w Poznaniu i w końcu przysłali patrol z Gniezna - przyznał. 

Skontaktowaliśmy się z Komendą Powiatową Policji w Gnieźnie. Oficer prasowa aspirant sztabowa Anna Osińska potwierdziła informacje o zdarzeniu.

- Policjanci z Trzemeszna i Gniezna wylegitymowali mężczyznę oraz sprawdzili jego trzeźwość. Kierowca był trzeźwy. Z uwagi na podejrzenie kierowania pod wpływem środków odurzających, pobrano od niego krew do badań. Samochód przekazano właścicielowi. Kierowca swoją jazdą stwarzał również zagrożenie w ruchu. Postępowanie w tej sprawie prowadzi komisariat policji w Trzemesznie - wyjaśniła.