To on stał za kradzieżą aut z trumnami? Jest akt oskarżenia

Tomasz S. poszukiwany był Europejskim Nakazem Aresztowania
Tomasz S. poszukiwany był Europejskim Nakazem Aresztowania
Źródło: TVN 24 Poznań / KWP Poznań

Poznańska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi S., który w 2012 r. miał zorganizować na terenie Niemiec kradzież trzech samochodów. W jednym z nich było 12 trumien ze zwłokami. W 2013 r. wyroki w tej sprawie usłyszało czterech innych mężczyzn.

Tomasz S. został oskarżony o kradzież z włamaniem. - Mężczyzna nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Sąd będzie weryfikował, czy był on rzeczywiście głównym organizatorem przestępczego procederu – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

Do Polski zamiast do krematorium

36-letni Tomasz S. był poszukiwany jako podejrzany o współudział i zorganizowanie w październiku 2012 r. w Hoppegarten pod Berlinem kradzieży trzech mercedesów, w tym jednego z 12 trumnami ze zwłokami. Miały one trafić do krematorium w Miśni.

Po tygodniu odnaleziono auto, którym transportowano zwłoki, a następnie w lesie w okolicy Królikowa (woj. wielkopolskie) trumny ze zwłokami.

W lesie w okolicach miejscowości Królików (powiat Koniński) znaleziono 12 trumien porzuconych przez złodziei

W lesie w okolicach miejscowości Królików (powiat Koniński) znaleziono 12 trumien porzuconych przez złodziei

Odtransportowano je do Niemiec. Wcześniej przeprowadzone oględziny zwłok potwierdziły, że ciała nie zostały zbezczeszczone.

Inna twarz Tomasza S.

Ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości Tomasz S. zmienił wygląd, posługiwał się też fałszywymi dokumentami. W czerwcu został zatrzymany w Szwecji dzięki przekazanym szwedzkiej policji informacjom o jego aktualnym wyglądzie. Po przekazaniu stronie polskiej trafił do aresztu.

Szef gangu, który ukradł samochód z trumnami, wpadł w ręce policji

Szef gangu, który ukradł samochód z trumnami, wpadł w ręce policji

Za kradzież z włamaniem grozi 10 lat więzienia. Kara może być większa, bo - według prokuratury - S. działał w warunkach recydywy.

W 2013 r. sąd skazał za kradzież w Hoppegarten czterech innych mężczyzn na kary od 11 miesięcy do czterech lat więzienia. W jednym przypadku sąd uwzględnił wniosek winnego o wymierzenie kary bez przeprowadzania rozprawy.

Autor: FC/b/kwoj / Źródło: PAP

Czytaj także: