Pod koniec kwietnia dekorowano ulice, ustawiano trybuny dla miejscowych dygnitarzy partyjnych. Pochód był w każdym mieście, miasteczku i na wsi. Wszystko starannie przygotowywane i wyreżyserowane. Maszerowali wszyscy: robotnicy, sportowcy, dzieci. Z propagandowymi hasłami i sztandarami z wizerunkami komunistycznych działaczy w rękach. Tak w PRL-u świętowano 1 Maja. Podniosłą atmosferę święta można zobaczyć na archiwalnych zdjęciach z Poznania ze zbiorów Cyfrowego Repozytorium Lokalnego.
Obchodzone 1 maja Święto Pracy ma swój początek w 1886 roku, kiedy w Chicago odbył się strajk robotników walczących o ośmiogodzinny dzień pracy, brutalnie stłumiony przez policję. Cztery lata później, by upamiętnić wydarzenia w Chicago, dzień 1 maja został wybrany jako święto robotnicze przez obradujący w Paryżu kongres założycielski II Międzynarodówki.
Po raz pierwszy święto obchodzono m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Belgii i Francji. Organizowane w tym dniu demonstracje i strajki przyczyniły się do radykalizacji ruchów robotniczych. Początkowo nielegalne manifestacje pierwszomajowe zostały później w wielu krajach oficjalnie uznane.
W Polsce, głównie na terenach zaboru rosyjskiego, pierwsze pochody i strajki organizował II Proletariat i Związek Robotników Polskich. W 1891 r. w Łodzi i Żyrardowie doszło do starć z wojskiem, a następnie do represji ze strony władz carskich. Z późniejszych demonstracji największe rozmiary przybrały wystąpienia z lat 1905-07 i 1917-19.
W PRL - święto państwowe
1 Maja wszedł do tradycji polskiego ruchu socjalistycznego, ale później został zawłaszczony przez komunistów. W PRL został uznany za święto państwowe, drugie najważniejsze po Narodowym Święcie Odrodzenia Polski, obchodzonym 22 lipca.
Uroczystości obowiązkowo odbywały się w całym kraju, na czele z Warszawą, gdzie na trybunie zasiadały władze centralne. Ale pochody odbywały się we wszystkich miastach, miasteczkach, a nawet wsiach.
Jak podkreśla historyk Piotr Osęka, przebieg uroczystości był starannie reżyserowany: na podstawie co roku aktualizowanych wytycznych Biura Politycznego komitety partyjne w całym kraju przygotowywały scenariusze pochodów.
"Ustalano treść haseł na transparentach i zatwierdzano projekty dekoracji. Wyjątkową uwagę przywiązywano do podobizn przywódców niesionych przez manifestantów, sporządzając szczegółowe instrukcje czyje wizerunki, w jakich formatach i proporcjach powinny być eksponowane w czasie pochodu. W szkołach i fabrykach organizowano próby generalne, podczas których manifestanci uczyli się skandowania haseł, ćwiczyli noszenie dekoracji i maszerowanie w równych odstępach" - pisze Osęka na portalu www.dzieje.pl.
Wszędzie malowano trawę
Udział w pochodach pierwszomajowych był niejako przymusowy. Nieobecność wiązała się z represjami, nawet usunięciem ze szkoły średniej lub wyższej uczelni. Wznoszono hasła antyimperialistyczne, "pokoju, wolności i socjalizmu". Przesyłano pozdrowienia przodownikom pracy, przyjaciołom z zaprzyjaźnionych krajów socjalistycznych. Oddawano hołd władzom partyjnym.
Na 1 Maja szykowano się znacznie wcześniej. Dekorowano całe miasto, a w szkołach przygotowywano transparenty.
- Pamiętam gigantyczne Leniny, Staliny czy portrety partyjnych dygnitarzy oraz demonstracje solidarności z bratnimi narodami. Mój ojciec pracował w zakładach Cegielskiego i kiedy byłam dzieckiem, pracownicy mieli obowiązek uczestniczenia w pochodach. Co było dla nich i dla mnie wtedy wyróżnieniem - zawsze szliśmy na czele - mówiła w 2014 roku Dorota Książkiewicz-Bartkowiak, koordynatorka Cyfrowego Repozytorium Lokalnego w Poznaniu, gdzie znajdziemy zdjęcia pokazujące pochody z różnych lat.
Ona pamięta pochody z lat 70. - To było święto dla dzieciaków, choć dla dorosłych pewnie niekoniecznie. Pamiętam, że nosiłam kwiaty, chorągiewki, dostawałam watę cukrową czy jojo na gumie. I że zawsze pochodom, jak na zamówienie, towarzyszyła dobra pogoda - mówiła.
W latach 80. niezależne od władz pochody i manifestacje organizowała w tym dniu solidarnościowa opozycja. Były one rozbijane przez milicję, w latach 1982-84 niejednokrotnie przekształcały się w starcia z ZOMO. Uczestnicy demonstracji byli zatrzymywani i stawiani przed kolegium ds. wykroczeń.
"Tradycja" pierwszomajowych pochodów przetrwała do końca istnienia systemu komunistycznego w Polsce.
Autor: FC/b / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stanisław Wiktor / cyryl.poznan.pl