Gęsta mgła i mokra nawierzchnia w ogóle nie przeszkadzały kierowcy bmw, który drogą S3 jechał z prędkością 230 km/godz. Zatrzymali go lubuscy policjanci. - Stracił prawo jazdy, a sprawa trafi do sądu. Grozi mu zdecydowanie wyższa kara niż mandat - tłumaczy Marcin Ruciński ze świebodzińskiej policji.
Rozpędzone bmw zatrzymali w niedzielę po godzinie 14 policjanci z funkcjonującej od kilku miesięcy grupy SPEED, których zadaniem jest wyłapywanie piratów drogowych. W gęstej mgle, bardzo ograniczonej widoczności i na śliskiej nawierzchni, pędził - jak wykazał wideorejestrator - 230 km/godz.Za kierownicą siedział 46-latek z województwa zachodniopomorskiego. - Nie miałby on szans właściwie zareagować na nagłe zagrożenie. Także kierowcy jadący przed 46-latkiem nie mogli go nawet zauważyć w odpowiednim momencie - podkreśla Marcin Ruciński ze świebodzińskiej policji."Był świadomy prędkości"Zachowanie kierowcy było tym bardziej nieodpowiedzialne, że 46-latek wiózł dzieci.
- Był świadomy swojej prędkości. A kiedy obejrzał nagranie tłumaczył, że spieszy się z rodziną na święta - wyjaśnia Ruciński.
To usprawiedliwienie oczywiście nie przekonało policjantów. Zatrzymali kierowcy prawo jazdy i poinformowali o skierowaniu sprawy do sądu.
- 46-latek będzie musiał liczyć się z bardziej dotkliwą karą niż mandat. Sytuacja ta powinna skłonić go także do refleksji. Do pokonania miał około 200 kilometrów, a do świąt jeszcze sporo czasu. Skąd więc ten pośpiech? - dziwi się Ruciński.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja