Podczas prac remontowych w Urzędzie Gminy Ceków Kolonia, robotnicy znaleźli stary krzyż, do którego przymocowana była butelka z listem sprzed prawie 12 lat. Ten napisany został przez nieżyjącego już lokalnego historyka i pasjonata regionu. Skąd pochodzi tajemniczy przedmiot?
Od września w urzędzie trwa remont, odnawiane są pokoje. Zadecydowano, że jedno z dużych pomieszczeń podzielone zostanie na dwa mniejsze. Pracę obejmowały wymianę grzejnika w tym pokoju.
- Kaloryfer był zasłonięty boazerią. Kiedy robotnicy zdjęli osłonę, w rogu ukazał im się stary krzyż, do którego drutem przyczepiona była mała buteleczka, chyba po jakimś syropie. W środku znaleźliśmy list - mówi tvn24.pl Mariusz Chojnacki, wójt gminy Ceków Kolonia. Co zawiera?
"Zabrałem go, żeby nie zginął"
"Krzyż ten wraz z tabliczką nagrobną (…) pochodzi z grobowca Celińskich przy Kościele w Kosmowie. Leżeli tam: Antoni Celiński z żoną, dwójka ich dzieci oraz ukochany wnuk Mieczysław. Grobowiec stał przy obecnej dzwonnicy. Zwłoki ekshumowano za księdza Piotra Sokołowskiego i pochowano na cmentarzu w Kosmowie. Zabrano tam też i ten krzyż, który ktoś rzucił obok ich grobu. W porozumieniu z kościelnym zabrałem go, żeby nie zginął" - czytamy w liście.
Na dole listu widnieje data 16 lutego 2004 roku i podpis Jana Orczykowskiego. Kto to taki? Jak dowiadujemy się w gminie, był osobą znaną, a także niezwykle cenioną w regionie i nie tylko.
- Pan Jan był nauczycielem. To zapalony historyk i miłośnik regionalnej kultury. Dokumentował historię naszego regionu na zdjęciach, a także spisywał ją na papierze. Kolekcjonował przedmioty należące do mieszkańców, zachował tradycyjne lokalne potrawy. Można powiedzieć, że był naszym lokalnym skarbem, ale nie tylko. Za swoją działalność został wyróżniony medalem Senatu Rzeczpospolitej za zasługi w kultywowaniu tradycji i kultury Gminy Ceków Kolonia oraz Powiatu Kaliskiego - wspomina Chojnacki.
Wędrówka krzyża
Jak krzyż znalazł się w kącie sali urzędowej? Tego do końca nie wiadomo. Jak sądzi wójt, prawdopodobnie został kiedyś pozostawiony gdzieś w budynku urzędu, po czym został przeniesiony do salki historycznej. Tam nie było dla niego miejsca w gablocie i wylądował w narożniku.
Urzędnicy zapewniają, że wola zmarłego w 2009 roku Jana Orczykowskiego zostanie spełniona i przedmiot zostanie potraktowany z należytym szacunkiem. Chcieliby go odrestaurować i umieścić w miejscu dostępnym dla mieszkańców. Wcześniej skontaktują się z konserwatorem zabytków.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Gminy Ceków Kolonia