W Poznaniu wielkie święto siatkówki. Hala Arena, 16 października, w ramach Superpucharu Polski będzie gościła najlepsze kluby siatkarskie minionego sezonu. Mecz Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów o 19:30.
W męskiej rywalizacji mecze o Superpuchar, w którym spotyka się aktualny mistrz kraju ze zdobywcą Pucharu Polski, nie mają dłuższej tradycji. Środowe spotkanie w Poznaniu będzie dopiero trzecim w historii.
Cel: odkuć się za zeszły rok
- Nie udało nam się przed rokiem, dlatego nie ukrywam, że bardzo zależy nam na tym trofeum. Postaramy się zagrać jak najlepiej, ale wiadomo, że u progu sezonu z tą formą jest różnie. Potrzeba rozegrać jeszcze kilka, a może nawet kilkanaście spotkań, by ją ustabilizować - powiedział na konferencji prasowej trener rzeszowian Andrzej Kowal. Przed rokiem PGE Skra Bełchatów pokonała w Częstochowie Asseco Resovię Rzeszów 3:0.
Skok na głęboką wodę
Opiekun wicemistrza Polski Sebastian Świderski nie ukrywa, że dla niego będzie to jeden z najważniejszych meczów w krótkiej karierze pierwszego trenera.
- W minioną sobotę w spotkaniu z Czarnymi Radom zadebiutowałem jako trener Zaksy, teraz czeka mnie już duże wyzwanie, bo to taki pierwszy mecz o stawkę. Uważam, że nie jesteśmy faworytami. Tym bardziej, że mamy swoje kłopoty kadrowe. Niektórzy zawodnicy dołączyli do nas półtora tygodnia temu. W pełnym składzie udało nam się rozegrać trzy sparingi - zaznaczył Świderski.
W Asseco Resovii, podobnie jak Zaksie, doszło do kilku zmian kadrowych. Kowal nie ukrywa, że spotkanie o Superpuchar wykorzysta na sprawdzenie kilku nowych graczy. - Mógłbym wystawić szóstkę z poprzedniego sezonu, ale muszę też sprawdzić nowych zawodników, a można to zrobić tylko podczas rywalizacji na boisku. Może będzie trochę eksperymentów, co nie zmienia faktu, że wynik jest dla nas sprawą niezwykle ważną - podkreślił.
Kowal selekcjonerem kadry?
Szkoleniowiec mistrza kraju uciął też spekulacje na temat ewentualnego objęcia męskiej reprezentacji po Adrei Anastasim. - Obowiązuje mnie jeszcze kontrakt z klubem. Ja w Rzeszowie prowadzę swoją reprezentację, bowiem większość moich podopiecznych to obecni bądź byli reprezentanci swoich krajów - zaznaczył Kowal.
Zainteresowanie meczem jest bardzo duże i wszystko wskazuje na to, że w Arenie zasiądzie komplet widzów w liczbie czterech tysięcy.
Autor: ib / Źródło: PAP