Władze Sławy (woj. lubuskie) nawet dwa razy w roku muszą płacić za, z pozoru niewinne, wybryki swoich mieszkańców. Czara goryczy się przelała. 55-latka stanie przed sądem za spienienie wody w fontannie. Kobiecie może grozić nawet pięć lat więzienia.
Pojawiają się pod osłoną nocy. Podchodzą do fontanny, jak gdyby nigdy nic, wlewają płyn, a potem odchodzą. Na początku nic się nie dzieje, ale już po chwili woda zaczyna się pienić. Fontanna wygląda bajkowo, ale tylko przez chwilę. Do czasu aż zepsują się filtry, wtedy przestaje działać.
Taki scenariusz powtarza się w Sławie (woj. lubuskie) nawet dwa razy w roku. Za każdym razem płyn wlewa ktoś inny. Za każdym razem jest to mieszkaniec miasta.
- Cały rynek jest monitorowany. Mieszkańcy o tym wiedzą, mimo to z jakiś względów ciągle ktoś ten płyn wlewa. I to mimo tego, że zdają sobie sprawę, że poniosą konsekwencje. Co ciekawe, to nie są wybryki nastolatków, tylko dorosłych ludzi. Naprawdę nie mam pojęcia, na czym polega fenomen wlewania płynu do fontanny. Nie wiem, co kieruje tymi ludźmi - mówi Krzysztof Gruszewski, zastępca burmistrza.
Władze Sławy czują się bezsilne, ale "pieniaczom" nie odpuszczają. Kolejnym incydentem zajęła się już prokuratura.
Za pianę do więzienia?
Na początku lutego Prokuratura Rejonowa w Wschowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 55-letniej mieszkance Sławy. Zdaniem śledczych to ona, w lipcu ubiegłego roku, spieniła wody fontanny.
- Oskarżonej zarzucono, że na placu Nowy Rynek wlała do fontanny miejskiej płyn, powodujący powstanie dużej ilości piany, na skutek czego spowodowała uszkodzenie filtrów i potrzebę obowiązkowej wymiany wody w fontannie w celu zapobiegnięcia zatarciu pompy - poinformował w komunikacie Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury.
Wymiana wody, filtrów i płukanie fontanny to koszt 1256 złotych. - Koszty naprawy to jedno, ale do tego dochodzą jeszcze kwestie wizerunkowe. Przecież ta fontanna jest po to, by cieszyć oczy mieszkańców i turystów. Dzięki niej na rynku jest bardziej klimatycznie. Szkoda, że ktoś to psuje i tworzy wrażenie, że fontanna się psuje. A przecież działa bez zarzutu, przynajmniej dopóki ktoś nie wlewa do niej płynu - tłumaczy Gruszewski.
Sprawa piany trafi na wokandę. Zgodnie z Kodeksem karnym 55-latce grozi od trzech miesięcy do nawet pięciu lat więzienia.
- Może jak sąd się zajmie tą sprawą, to dowiemy się w końcu, skąd ta fascynacja pianą w fontannie - dodaje Gruszewski.
Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: slawa.pl