Nawet rok więzienia grozi rowerowemu recydywiście z gminy Lipno (woj. wielkopolskie), który jeździł między Lesznem a Lipnem pod wpływem alkoholu. Policja w ciągu dwóch dni zatrzymała go czterokrotnie. Podczas ostatniej kontroli miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie.
Do pierwszego spotkania rowerzysty z policjantami doszło w poniedziałek rano.
- Patrol prewencji zatrzymał go na ulicy Spółdzielczej w Lesznie o godz. 9 rano. Miał 2,01 promila alkoholu - mówi Dawid Marciniak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
Policyjne déjà vu
Prawdziwy popis 66-latek dał jednak następnego dnia. We wtorek zatrzymany został aż trzykrotnie, za każdym razem mając w organizmie więcej alkoholu.
- Najpierw dzielnicowi z Lipna zatrzymali go do kontroli około godziny 8:40 w Lipnie przy ul. Powstańców Wielkopolskich. Stężenie alkoholu wynosiło wówczas 0,84 promila. Ten sam patrol natknął się na rowerzystę nieco ponad dwie godziny później w Wilkowicach. Wynik wzrósł do 1,13 promila alkoholu - relacjonuje Marciniak.
Wieczorny rekord
Szczytowy wynik mężczyzna osiągnął jednak wieczorem, o godzinie 20:10. Zatrzymała go wówczas leszczyńska drogówka. Badanie wykazało wówczas 2,91 promila alkoholu w organizmie 66-latka.
- Zastanawiam się jak mając tyle alkoholu w organizmie da się jechać na rowerze i utrzymywać równowagę. 66-latek będzie mógł to wyjaśnić przed sądem - mówi Marciniak.
"Nic nie mogliśmy mu zrobić"
Jak przekonuje rzecznik leszczyńskiej policji, mimo że kolejne zatrzymania były recydywą, policjanci nie mogli zrobić nic więcej niż skierować sprawy do sądu. - Nie mogliśmy go aresztować, bowiem taką decyzję podejmuje Sąd. Policjanci działali zgodnie z prawem. W grę nie wchodziło także przewiezienie do izby wytrzeźwień. Tam trafić mogą osoby, które będąc pod wpływem alkoholu nie są w stanie utrzymać się na nogach i trafiają tam dla własnego bezpieczeństwa. W tym wypadku nie było takich przesłanek, mimo wysokiego stężenia alkoholu w organizmie - wyjaśnia.
Policja za każdym razem starała się zadbać, by pijany mężczyzna nie wsiadł znów na rower. Bezskutecznie: - Po wykonaniu wszelkich formalności rower albo był przekazywany osobie wskazanej przez rowerzystę, albo mężczyzna wraz z rowerem był odwożony do domu, albo był odbierany przez rodzinę. Policja ma wiele zadań do realizacji. Nie ustawimy przecież dzielnicowego, by stał cały dzień pod jego domem i sprawdzał czy przypadkiem nie chce znów wsiąść na rower.i - wyjaśnia Marciniak.
Mężczyzna miewał już wcześniej konflikty z prawem. Teraz odpowie za kierowanie pojazdem niemechanicznym pod wpływem alkoholu. Grozi mu grzywna, prace społeczne, a nawet kara do roku więzienia.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl / targeo.pl