Zezwolenie rodzinom wielodzietnym na jazdę po buspasach - taki pomysł, na wniosek mieszkańców, rozważają poznańscy radni.
W Poznaniu jest obecnie ponad tysiąc rodzin wielodzietnych (z przynajmniej trójką dzieci - red.). Projekt uchwały o ich wspieraniu przyjęła we wtorek rada miasta. Dokument jest bardzo ogólny, jednak radni dyskutują już o szczegółowych rozwiązaniach. Jednym z nich - zaproponowanym przez mieszkańców - jest właśnie udostępnienie tym rodzinom buspasów.
Pomysł budzi wątpliwości.
"Będą cwaniacy"
- Nie wiem, czy buspasy nie będą przez to zbyt obciążone samochodami. Znajdzie się na pewno dużo cwaniaków, którzy będą chcieli ten pomysł wykorzystać dla swojej wygody - mówi Włodzimierz, jeden z kierowców, których poprosiliśmy o opinię.
Jego obawy podzielają także inni, pozytywnie oceniający pomysł radnych:
- Pomoże rozwiązać problem korków w mieście. Łatwo można rozpoznać samochody rodzin wielodzietnych, ale cwaniacy i tak zawsze się znajdą - mówi pan Michał.
Jak rozwiązać to prawnie?
- Nie ma przepisów, dopuszczających takie rozwiązanie i nie ma jak tego egzekwować, no bo jak? Na podstawie aktów urodzenia? To typowy populizm - przekonuje dr Michał Beim, specjalista ds. komunikacji z Instytutu Sobieskiego.
Jedna z koncepcji zakłada jednak, że prawo do jazdy po buspasie miałaby dawać tzw. Karta rodziny wielodzietnej.
W Ameryce wożą manekiny
Podobnych rozwiązań nie stosuje sie jeszcze w Europie. Tu po buspasach mogą jeździć jedynie autobusy, taksówki i rowerzyści.
- Sporo podróżuję i nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Jest natomiast podobne rozwiązanie w krajach Ameryki Północnej i Południowej. Po prostu z takich rozwiązań mogą korzystać wypełnione w całości samochody. Szybko jednak pojawili się cwaniacy, którzy w samochodach wozili manekiny - śmieje się Beim.
Poznań już ma kłopoty
W Poznaniu mamy zaledwie kilka buspasów. Już sporym problemem stały się blokujące je samochody. Problem występuje przede wszystkim na ulicy Dąbrowskiego, gdzie buspasy wytyczono w sierpniu na odcinku od Ogrodów do Żeromskiego.
- Codziennie kierujemy tam patrole i za każdym razem zbieramy żniwo w postaci kilkudziesięciu mandatów - mówił w październiku Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki.
Kierowcy dostają tam mandaty w wysokości 100 zł i jeden punkt karny. Mimo groźby kary, amatorów jazdy buspasami nie brakuje.
Autor: FC/mz / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24