Rada głosuje za zwolnieniem dyrektora szpitala, lekarze protestują. "To decyzja czysto polityczna"

Pracownicy szpitala nie wyobrażają sobie pracy ich obecnego dyrektora
Pracownicy szpitala nie wyobrażają sobie pracy ich obecnego dyrektora
Źródło: TVN 24
Rada społeczna szpitala w Wolsztynie (Wielkopolskie) chce odwołać dyrektora szpitala, bo według jej członków nie zrobił nic, aby zmodernizować placówkę. - Bzdura. Przedstawił trzy koncepcje, żadna im się nie podobała - protestują pracownicy.

Wniosek o odwołanie dyrektora pojawił się na zebraniu rady społecznej samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej w poniedziałek. Jeśli starostę przekona przedstawiona opinia, Krzysztof Albiński będzie musiał pogodzić się z utratą stanowiska.

Rada zarzuca dyrektorowi lenistwo. - Jeden z radnych przedstawił wniosek o odwołanie dyrektora, w którym podkreśla jego "opieszałość" we wdrażaniu procedur koniecznych dla rozwoju szpitala. Opinia będzie przez nas analizowana - informuje Janusz Frąckowiak, starosta wolsztyński.

Nie starał się? "To bzdura"

Zdanie pracowników placówki na temat działalności dyrektora różni się diametralnie od zdania zaprezentowanego podczas rady. - To bzdura i nieporozumienie. Nie można go zwolnić. Jako pierwszy zaczął głośno mówić o zmianach koniecznych do realizacji zarządzenia ministerstwa. Rozpoczął pracę dwa lata temu, stworzył trzy koncepcje rozwoju, poświęcił dużo czasu i energii – oburza się Piotr Cegielski, kierownik oddziału fizjoterapii.

1 stycznia 2017 r. to ostateczny termin, do którego administratorzy szpitali w całym kraju muszą wyrobić się z wykonaniem zaleceń ministerstwa zdrowia. Dotyczą chociażby dostosowywania liczby dostępnych miejsc do wielkości placówki, w celu zapewnienia godnych warunków leczenia pacjentom.

Starosta Janusz Frąckowiak stara się uspokoić wrzawę. - Rzeczywiście wpłynął wniosek o odwołanie dyrektora, ale decyzja rady nie jest w żadnym stopniu ostateczna, to dopiero opinia, taka żółta kartka. W poniedziałek sprawa zostanie poruszona na posiedzeniu zarządu powiatu - obiecuje przewodniczący.

Zgrana drużyna

Według pracowników Krzysztof Albiński starał się uratować szpital przed obcinaniem etatów. - Stracilibyśmy jedną trzecią łóżek, a co za tym idzie, kilkudziesięciu pracowników. Żeby do tego nie dopuścić, dyrektor Albiński proponował rozbudowę szpitala. Dwoił się i troił, ale władze nie były zainteresowane. Projekty były kosztowne, ale my chcemy zbliżyć się do Europy i jej standardów. Ostatnia inwestycja w tym szpitalu miała miejsce w PRL - podkreśla Marcin Kubecki, lekarz anestezjolog, kierownik oddziału intensywnej terapii w szpitalu w Wolsztynie.

- To świetny menedżer, zna miejscowe realia i potrzeby, przez ostatnie dwa lata tak rozporządzał środkami szpitala, że straty, jakie mieliśmy, w tym roku zamieniły się w zysk. Jesteśmy niesamowicie zgraną drużyną, nie wyobrażamy sobie pracy z nowym kierownikiem. Zanim zorientuje się w potrzebach placówki, minie za dużo czasu, a na wykonanie zmian mamy tylko trochę ponad 1,5 roku - dodaje.

"Ktoś musi powiedzieć stop"

Lekarz sugeruje, że opinia rady ma mało wspólnego z rzeczywistą sytuacją placówki. - To decyzja czysto polityczna, ktoś musi powiedzieć temu „stop”. Nasz szpital cieszy się zaufaniem, prawie połowa pacjentów to mieszkańcy innych powiatów, którzy wybrali nas, bo wiedzą, że jesteśmy dobrzy - mówi Kubecki.

Dyrektor jest obecnie na zwolnieniu lekarskim. Dział kadr nie chciał ujawnić kiedy wróci do szpitala. Być może pojawi się w pracy w poniedziałek. Lekarze stoją za nim murem.

- Pracownicy są i będą za dyrektorem. Żądamy, by po zwolnieniu wrócił do pracy, chcemy działać dalej. Robimy to dla dobra pacjentów – podkreśla stanowczo Piotr Ceglarek.

Autor: ww / Źródło: TVN 24

Czytaj także: