Poznańskie zoo walczy z turystami, którzy bezmyślnie dokarmiają zwierzęta. Chleb, zioła, listki, a nawet popcorn - te "smakołyki" nie raz trafiały do żołądków egzotycznych zwierząt. Niewykluczone, że i do żyrafy Dobrawki. W czwartek zwierzę padło. Czy przez dokarmianie? To wyjaśni sekcja zwłok.
Nie żyje 7-letnia żyrafa z poznańskiego zoo. Zwierzę od 2 tygodni było leczone, ale od kilku dni czuło się już dobrze. W środę stan Dobrawki gwałtownie się pogorszył. Mimo wielu wysiłków, nie udało się jej uratować.
Pracownicy zoo twierdzą, że zwierzę pochorowało się nie bez powodu. Podejrzewają, że mogło się do tego przyczynić nieodpowiedzialne zachowanie publiczności, która zgromadziła się przed jej wybiegiem w środę.
- Widziałam jak część osób dokarmiała żyrafy. Przez kilkadziesiąt minut tłumaczyłam dorosłym osobom, dlaczego nie można tego robić. Nawet jeśli jest to np. jakiś listek. Część osób odeszła zawstydzona, inni dyskutowali i twierdzili, że nie widzieli tabliczek informujących o zakazie dokarmiania - opowiada Małgorzata Chodyła z poznańskiego zoo.
A tabliczek na pewno nie brakuje i można je dostrzec już przy wejściu na teren ogrodu.
Co się stało?
Czy Dobrawkę ktoś poczęstował jakimś "smakołykiem"? Czy przyczyniło się to do śmierci zwierzęcia? Pracownicy zoo nie pozostawią tych pytań bez odpowiedzi.
- Czekamy na wyniki sekcji zwłok. Będziemy też sprawdzać treść żołądka. Niedawno kłopoty żołądkowe miał słoń Ninio, który struł się czymś podanym właśnie przez zwiedzających. Pamiętajmy, że to, co dla nas nieszkodliwe, może być ogromnym problemem dla takiego egzotycznego zwierzaka. Nie bez powodu mają one ustaloną dietę i ilość przyjmowanego pokarmu - mówi Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka zoo.
Pracownicy zoo są wstrząśnięci tym, co się stało. I martwią się o kolejną żyrafę. - Niestety, gorzej poczuł się też jedyny w stadzie samiec. Ma ostrą biegunkę. Staramy się mu pomóc - dodaje Chodyła.
Będą zmiany
Zoo już zapowiedziało, że bez względu na wyniki sekcji przebudują wybieg dla żyraf. Nie będzie już możliwości podziwiania zwierząt z bliska tak jak jest to teraz.
- Nie chcemy ryzykować zdrowia zwierząt. A jak widać tłumaczenia, tabliczki i prośby o to, by nie dokarmiać zwierząt, nie zdają egzaminu. Wspaniale jest podziwiać majestatyczne zwierzęta, szkoda, że doszło do sytuacji, po której nie będzie to już możliwe - mówi Chodyła.
Ponadto poznańskie zoo zapowiedziało, że będzie publikować zdjęcia osób, które - mimo zakazów - dokarmiają zwierzęta.
- Będziemy jeszcze bardziej egzekwować stosowania się do naszych regulaminów, w których są też zapisy o mandatach. Zwiększyliśmy ochronę, jest monitoringu. Niestety przy tak dużej liczbie osób, które nas odwiedzają, to wciąż za mało - dodaje Zgrabczyńska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: FB - Zoo Poznań