Kiedy redaktor Jan Ciszewski odebrał telefon od wiceprezydenta Poznania z informacją, że Teresa Zarzeczańska przepłynęła jako pierwsza osoba z Polski kanał La Manche, nie dowierzał. Wyprawa była zorganizowana bowiem w tajemnicy. Nie doszłoby do niej bez pomocy redaktora poznańskiej telewizji, późniejszego męża Zarzeczańskiej. Teofil Różański zmarł w niedzielę w wieku 96 lat.
O śmierci Teofila Różańskiego poinformowała rodzina.
Teofil Różański urodził się 16 grudnia 1926 roku w Poznaniu. Był lokalnym dziennikarzem, sternikiem morskim i trenerem żeglarstwa. Od 1950 do 1957 roku pracował w Radiu Poznań, a później aż do emerytury w 1981 roku w redakcji sportowej poznańskiego oddziału Telewizji Polskiej. Był projektodawcą budowy pierwszego po wojnie polskiego jachtu pełnomorskiego S/Y "Wielkopolska" oraz organizatorem wielu wypraw i maratonów morskich oraz czterech polskich sztafet kobiecych. Przede wszystkim jednak to on stał za wyjazdem Teresy Zarzeczańskiej, która w 1975 roku jako pierwsza osoba z Polski przepłynęła kanał La Manche.
Nie zabrali jej na igrzyska, rzuciła sobie wyzwanie
Teresa Zarzeczańska była wtedy jedną z najlepszych pływaczek w Polsce. Mimo to dwukrotnie nie znalazła się w kadrze na igrzyska olimpijskie w 1968 i 1972 roku. - Zrobiono mi ogromną krzywdę. Dla każdego sportowca szczytem jest olimpiada. Mi ten szczyt zabrano, krzywdząc nieodwracalnie - wspominała.
Wtedy postanowiła, że przepłynie kanał La Manche. Przez trzy lata przygotowywała się do tego wyzwania. Sama organizowała sobie treningi, a żeby na nie zarobić, pracowała jako nauczycielka matematyki i fizyki. Ćwiczyła też z ratownikami.
Miała wyjechać nad kanał z maratończykami w pływaniu. Ale wyjazd nie doszedł do skutku. Wtedy z pomocą przyszedł jej Teofil Różański z poznańskiej telewizji, który jednocześnie był honorowym komandorem Klubu Płetwonurków Ligi Obrony Kraju "Delfin". Namówił ją do wstąpienia do Ligi Płetwonurków LOK. A ona w nowym dla siebie sporcie szybko zdobyła wicemistrzostwo Polski.
Wreszcie latem 1975 roku Zarzeczańska otrzymała paszport. Wkrótce udało się też zdobyć pieniądze na wyjazd. Mogła już myśleć o wyjeździe do Anglii.
Różański załatwił środki
- Teofil Różański przekonał ówczesnego wiceprezydenta Poznania Andrzeja Wituskiego, że ta niespełniona olimpijka udowodni, kto w Polsce pływa najlepiej. Prezydent wyasygnował pieniądze - nielegalnie, wyjeżdżaliśmy trochę "z podziemia" - wspominała w TVN24 Zarzeczańska.
Skąd te środki? Sam Andrzej Wituski, późniejszy prezydent Poznania, w wywiadzie-rzece przeprowadzonym przez Dorotę Ronge-Juszczyk nie krył: - Pieniądze na sfinansowanie tej eskapady musiałem przenieść z gospodarki komunalnej. Sprawdzała to potem komisja rewizyjna i uznano, że słusznie podjąłem tę decyzję, bo to przysporzyło Poznaniowi splendoru.
- Podjąć się pierwszej polskiej wyprawy i to z bohaterem w spódnicy było trudnym wyzwaniem. Gdyby ówczesny prezydent miasta nie przeznaczył kilkudziesięciu tysięcy na wyprawę, zamiast planowo na drogi, nic by się nie wydarzyło. Nasz transport - hotel na kółkach, to był tarpan z przyczepą. Nikt z nas nie myślał, co kobiecie potrzebne w podróży. Mieliśmy namiot, 20 kg chleba, 2 szynki i trochę innego jedzenia - tak przygotowania do wyprawy wspominał Teofil Różański.
"Właściwie byłam soplem lodu"
Bicie rekordu Polski zaplanowano na 30 sierpnia 1975 roku. Dokładnie 100 lat i cztery dni wcześniej kapitan Matthew Webb po raz pierwszy przepłynął wpław kanał. Potrzebował na to 21 godzin i 45 minut. Od tamtej pory około 1200 osób podążyło jego śladem.
Zarzeczańska stanęła na plaży Szekspira w Dover o godzinie 5:30. Temperatura powietrza wynosiła 13 stopni Celsjusza. Wody - 15 stopni. - Po trzech godzinach już właściwie byłam soplem lodu. Dalej to już tylko płynęło się właśnie tą siłą woli, charakterem i motywacją - wspominała pływaczka.
Mimo chwil kryzysu, polskiej pływaczce udało się przy pierwszej próbie przepłynąć 42-kilometrową trasę pomiędzy Dover z Vissant w czasie 11 godzin i 10 minut.
O zamiarze pokonania kanału La Manche nie informowano krajowych władz. Oficjalnie Teresa Zarzeczańska wraz z zespołem udała się do Anglii w celach turystycznych.
Stąd, gdy Andrzej Wituski przekazał wiadomość o sukcesie słynnemu komentatorowi sportowemu Janowi Ciszewskiemu, ten nie dowierzał. - Powiedziałem, że jestem wiceprezydentem Poznania i że właśnie otrzymałem wiadomość, że Teresa Zarzeczańska jako pierwsza Polka, w ogóle jako pierwszy Polak, przepłynęła kanał La Manche. On zaczął mnie trochę wypytywać, ale czułem, że nieufność po drugiej stronie jest ogromna. Oglądałem potem wiadomości sportowe i usłyszałem, że "według niepotwierdzonych informacji Teresa Zarzeczańska przepłynęła kanał La Manche" - wspominał Wituski w książce "Przecież to mój Poznań. Andrzej Wituski w rozmowie z Dorotą Ronge-Juszczyk".
Teofil Różański na wyprawę pojechał z kamerą. Nakręcił film dokumentalny "Sukces" o Zarzeczańskiej, który pokazywano na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie w 1976 roku.
W 1979 roku Różański ożenił się z Teresą Zarzeczańską. - Gdy przepłynęłam kanał La Manche, byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Teraz jesteśmy najszczęśliwszą rodziną - mówiła tvn24.pl w 2021 roku Zarzeczańska-Różańska.
Pogrzeb Teofila Różańskiego zaplanowano na 26 czerwca.
Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Teresy Zarzeczańskiej