Stała w szerokiej ludowej sukni, z nosidłem na ramionach. W dłoniach trzymała konwie. Była przy wejściu do poznańskiego ratusza, następnie przeniosła się do tyłu, po czym zniknęła na lata. Po latach wróciła do Poznania. Dziś świętuje 105. urodziny, choć tak naprawdę miałaby 131 lat.
"Poznańska Bamberka - studzienka na Starym Rynku ozdobiona figurą kobiety w stroju ludowym. Upamiętnia osadników z okolic Bambergu w Niemczech, którzy zasiedlali podpoznańskie wsie wyludnione w wyniku wojen i zarazy od 1719 r." - czytamy na skarpetkach, które można kupić w punktach informacji turystycznej w Poznaniu. Pamiątek z bamberką znajdziemy więcej: kubki, magnesy, pocztówki, czekoladki.
Ten charakterystyczny pomnik od lat jest jednym z symboli miasta. A i bambrzy w jego historii odegrali ważną rolę.
Bambrzy po cholerze
Dokładnie 301 lat temu, w sierpniu 1719 roku, do stolicy Wielkopolski przybyli pierwsi przybysze z Bambergu, leżącego we Frankonii na południu Niemiec. Sprowadzono ich, by zasiedlili opuszczone wsie, które były wyludnione po wojnie północnej i epidemii cholery.
- Pierwsi przybysze dostali ziemię w okolicy Lubonia, żeby ją uprawiać i wspomóc gospodarkę. To byli osadnicy niemieckiego pochodzenia, ale katolicy, wobec czego ich integracja z innymi mieszkańcami przebiegała gładko – mówił TVN24 Jan Mazurczak, dyrektor Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Oprócz Lubonia osiedlali się na Boninie, Jeżycach, Winiarach, Ratajach, Górczynie oraz Wildzie. Umową regulującą życie przybyszów był kontrakt zawarty pomiędzy nimi a władzami miasta.
Studzienka reklamowa
Niespełna 200 lat po dotarciu pierwszych bambrów Leopold Goldenring, żydowski kupiec i właściciel winiarni mieszczącej się przy Starym Rynku, postanowił ufundować miastu studzienkę. Miała ona stanąć w pobliżu jego lokalu - koło ratusza, u wylotu ulicy Woźnej - i być jego reklamą i pełnić funkcję użytkową jako poidło dla koni i źródło wody dla kwiaciarek.
Na studzience umieszczono figurę dziewczyny w ozdobnym stroju ludowym, w czepcu na głowie i z wielką kokardą pod szyją, która w dłoniach trzyma konwie.
Z twarzą kelnerki
Pomnik wykonał rzeźbiarz Josef Wackerle. Ale bamberka nie była wymysłem jego wyobraźni. Istniała naprawdę. Do pomnika pozowała Jadwiga Gadziemska, kelnerka z winiarni Goldenberga.
- To była nagroda dla niej za dobrą pracę. Prababcia nie dostała za to żadnego wynagrodzenia, to miało być dla niej wyróżnienie - mówi Krzysztof Dymny, prawnuk "bamberki". Nie bez powodu użyliśmy cudzysłowu - Gadziemska bowiem bamberką nie była.
Jadwiga Jakubczak (później przyjęła nazwisko męża - Gadziemska) urodziła się 5 października 1889 roku w podpoznańskim Piątkowie (dziś dzielnica miasta). Do winiarni trafiła najprawdopodobniej za sprawą ojca, który jako woźnica odpowiadał m.in. za dostawy wina do poznańskich winiarni.
"Nie robi zbyt sympatycznego wrażenia"
Pomnik odsłonięto 8 sierpnia 1915 roku. Początkowo nic nie wskazywało, że stanie się symbolem miasta. "Artyzmu trudnoby się doszukać w tej nowej 'ozdobie' miasta, a i całość nie robi zbyt sympatycznego wrażenia" - pisał 12 sierpnia 1925 roku "Kurier Poznański". Gazeta, w tym samym numerze, krytykowała też dopiero co odnowione koziołki. "Mechanizm ten długi czas nie funkcjonował, lecz obecnie kozły widocznie 'odżyły' i bawią znowu gapiów swoją sztuką błazeńską. Czy podobne bzdurstwa licują z powagą obecnej chwili, na to pozostawiamy odpowiedź magistratowi i jego czynnikom" - mogli przeczytać poznaniacy. Czas pokazał, że obie "ozdoby" bardzo dobrze się przyjęły.
Dwa lata po tym, jak pozowała do pomnika kelnerka wyszła za mąż za Szczepana Gadziemskiego. - Pradziadek przywoził wino do winiarni, tak samo jak jej tata - mówi Dymny.
Po ślubie odeszła z winiarni i pomagała mężowi, który pracę woźnicy zamienił na posadę woźnego w szkole przy ulicy Głównej. Doczekała się piątki dzieci. Zmarła w 1967 roku.
Jeszcze za jej życia pomnik, któremu użyczyła twarzy, zaczął wędrować po Poznaniu. W 1929 roku wylądował przy zachodniej ścianie ratusza, a w czasie drugiej wojny światowej trafił do magazynu. Na ulice wrócił dopiero w 1964 roku – stanął przed Muzeum Etnograficznym przy Mostowej. W 1977 roku Bamberka wróciła na Stary Rynek, w miejsce, gdzie stoi do dzisiaj.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: zbiory Krzysztofa Dymnego