Policjanci wyjaśniają okoliczności śmierci 20-latki, której ciało znaleziono w jednym z mieszkań w Poznaniu. Oprócz kobiety w lokalu znajdował się młody mężczyzna, którego przewieziono do szpitala. Niewykluczone, że oboje mogli zażyć dopalacze.
W niedzielę rano policjanci z Poznania przyjęli zgłoszenie z prośbą o interwencję w jednym z mieszkań w dzielnicy Grunwald. - Zgłaszający mężczyzna nie mógł się skontaktować ze swoim kolegą. Był zaniepokojony, powiadomił policję. Pojawiła się informacja, że mężczyzna, z którym nie ma kontaktu, może zażywać jakieś środki psychoaktywne - podała Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji. Funkcjonariusze z pomocą strażaków siłowo weszli do mieszkania. - Wewnątrz znaleziono kobietę i mężczyznę w wieku około 20 lat. Kobiety nie udało się uratować, przybyły na miejsce lekarz stwierdził jej zgon. - Mężczyzna znajdował się w stanie wymagającym natychmiastowej hospitalizacji, znajduje się w szpitalu pod opieką lekarzy – podała Liszczyńska.
Kluczowa sekcja zwłok
Policja nie podaje, czy na miejscu zabezpieczono jakieś substancje psychoaktywne. Według nieoficjalnych informacji do śmierci kobiety mogły się przyczynić dopalacze. Liszczyńska poinformowała, że więcej będzie wiadomo, po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Stan mężczyzny jest określany jako ciężki. - Młodzi ludzie najprawdopodobniej zażyli narkotyki syntetyczne, które wprowadzają w euforię, ale sprawiają, że zażywający może przestać reagować na bodźce, czyli na przykład "zapomnieć" o oddychaniu - tłumaczy TVN24 Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze Szpitala im. Raszei w Poznaniu.
Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock