Najpierw była awantura, potem doszło do rękoczynów. Dwóch agresywnych pasażerów autobusu zaatakowało kierowcę w Poznaniu. Jeden z podejrzanych już od kilku dni przebywa w areszcie, drugi wkrótce do niego dołączy. - Bardzo tego żałuję, chciałbym go bardzo przeprosić i dać mu zadośćuczynienie - powiedział reporterowi TVN24 Mikołaj M.
W środę po godzinie 18 na alei Praw Kobiet na Naramowicach w Poznaniu dwaj mężczyźni wszczęli awanturę w autobusie linii 169. - Dwóch mężczyzn w tym autobusie zachowywało się w sposób skandaliczny: pili alkohol, byli głośni i wulgarni - relacjonował TVN24 Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Gdy interweniował kierowca autobusu - jak relacjonuje policja - został przez agresorów pobity. Po tym mężczyźni uciekli.
Dwóch podejrzanych już w rękach policji
W czwartek w ręce policji wpadł pierwszy z podejrzanych o pobicie - Mikołaj S., w niedzielę drugi - Mikołaj M. "Drugi ze sprawców pobicia pana Tadeusza, kierowcy autobusu miejskiego jedzie właśnie do naszego aresztu. Zatrzymali go policjanci z KP Poznań Północ. (...) Oddamy go do dyspozycji prokuratora. Liczymy też na decyzję sądu o tymczasowym areszcie. Podejrzany ma 40 lat. Trzy tygodnie temu wyszedł z zakładu karnego" – poinformował w niedzielę po godzinie 16 młodszy inspektor Andrzej Borowiak.
We wtorek mężczyzna usłyszał zarzut pobicia kierowcy. Jego zachowanie zostało zakwalifikowane jako występek o charakterze chuligańskim.
- Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy - powiedziała Marta Szadkowska z Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto.
Z mężczyzną w sądzie rozmawiał reporter TVN24. Na pytanie, dlaczego pobił kierowcę, odpowiedział: - Nie chciałem.
Jak tłumaczył, kierowca wyszedł, zaczął ich uspokajać i to wywołało u niego agresję. Przyznał, że był pijany i pił alkohol w autobusie. - Wypiłem, bo jechałem do domu - powiedział.
I wyraził skruchę. - Bardzo tego żałuję - odparł.
Na pytanie, czy chciałby przekazać cos kierowcy, odpowiedział: - Chciałbym go bardzo przeprosić i dać mu zadośćuczynienie.
Drugi ze sprawców pobicia pana Tadeusza, kierowcy autobusu miejskiego jedzie właśnie do naszego aresztu. Zatrzymali go policjanci z KP Poznań Północ. Fot. Łukasz Cynalewski @poznan_wyborcza pic.twitter.com/GkaIIU8NM3
— Andrzej Borowiak (@BorowiakPolicja) October 31, 2021
Chcą dobrowolnie poddać się karze
Wcześniej policja poinformowała o zatrzymaniu pierwszego z podejrzewanych o pobicie kierowcy. Mężczyzna w sobotę usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności jednego z pasażerów pojazdu oraz pobicia, wspólnie i w porozumieniu, kierowcy autobusu MPK. Czyn podejrzanego został potraktowany jako wybryk chuligański. Sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt.
- Mężczyźni przyznali się do stawianych im zarzutów, złożyli wyjaśnienia. Przede wszystkim wyrazili skruchę i żal. Nie podali motywów swojego działania, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze - przekazał prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury okręgowej w Poznaniu.
Obu mężczyznom grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Obaj byli karani, więc nie mogą otrzymać kar więzienia w zawieszeniu.
Kierowca był cały we krwi
We wtorek kierowca autobusu opuści szpital. Mężczyzna nie pamięta, ile ciosów mógł przyjąć. Mogło ich być kilka lub kilkanaście. Po chwili obaj agresorzy uciekli. A pasażerowie ruszyli z pomocą kierowcy, który był cały we krwi. - Krew lała się dość soczyście z nosa i oczu, bo jestem chory na zakrzepicę i biorę środki rozcieńczające krew - tłumaczył pan Tadeusz.
Postawę kierowcy chwalą jego przełożeni. - Kierowca zapłacił za swoją szlachetną i właściwą postawę bardzo wysoką cenę - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, dodając, że ma nadzieję, że sprawcy zostaną surowo osądzeni. - Absolutnie nie ma zgody na przemoc w Poznaniu. Absolutnie nie ma zgody na to, by jakieś pijane cymbały awanturowały się w komunikacji publicznej - podkreśla.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24