Pojawił się znikąd, był wyższy od jej auta. Szybko przebiegł przez drogę i zniknął wśród drzew. Po poznańskim Franowie biegał łoś. Widziała go miedzy innymi pani Joanna.
Pani Joanna Michalak przez chwilę mogła się poczuć jak w serialu "Przystanek Alaska". Kiedy w sobotę przejeżdżała przez poznańskie Franowo, nieoczekiwanie natknęła się na nietypowego "przechodnia".
- Miałam czerwone światło, więc zatrzymałam się na skrzyżowaniu. Czekałam na skręcie w lewo. I wtedy po prawej stronie zauważyłam łosia. Przebiegł przez ulicę. Z mojej perspektywy wyglądał jakby był większy od samochodów - opowiada Joanna Michalak.
Z niecodziennego spotkania powstało nagranie, na którym widać zwierzę w pełnej krasie.
- Żartowałam sobie, że łoś stosował się do wskazówek nawigacji. A to, dlatego że nawigacja podała mi, że mam wkrótce skręcić w prawo, a w tamtym kierunku - jakby na komendę - pobiegł łoś. Potem zniknął mi z oczu - tłumaczy pani Joanna.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Joanna Michalak