Kilkadziesiąt ton śniegu ze Szwajcarii pokryło w niedzielę część parku Wieniawskiego w centrum Poznania. Zjazdy na sankach w bezśnieżnym mieście były jedną z atrakcji pikniku, z którego dochód trafi na leczenie ciężko chorego Tymka. Chłopiec przeszedł już dziewięć operacji usuwania guzów z mózgu. Nowotwór nie daje za wygraną. Ostatnią szansą jest leczenie w USA.
Sześcioletni Tymon z podpoznańskich Złotnik choruje na bardzo rzadki i złośliwy nowotwór mózgu – rak splotu naczyniówkowego. Jego leczenie jest możliwe tylko w USA, jednak aby chłopiec mógł podjąć terapię, potrzebne są 2 mln zł. Pieniądze muszą być zgromadzone w ciągu kilku najbliższych dni. Zbiórka trwa m.in. poprzez portal siepomaga.pl. Do niedzieli leczenie chłopca wsparło ponad 64 tys. osób. Na razie udało się zebrać 1,5 mln zł.
Przywieźli śnieg
Z myślą o chorym chłopcu w niedzielę w stolicy Wielkopolski zorganizowany został Snow Piknik Ratujmy Tymka z koncertami, aukcjami i grill party. Na imprezie pojawiły się tłumy poznaniaków. Atrakcją pikniku był specjalnie przywieziony śnieg, który pokrył m.in. górkę saneczkową znajdującą się w parku Wieniawskiego.
- 50 ton śniegu, specjalnie dla Tymka, przyjechało ze Szwajcarii. Śnieg czeka i na snowboardzistów i na właścicieli sanek. Byłem w kadrze narodowej w snowboardzie, jestem ściśle związany z tym sportem i ze śniegiem - mam możliwości, by zorganizować taką imprezę i je wykorzystałem – powiedział Artur Rajewski. główny organizator imprezy.
Czekają na operację
W niedzielę w Poznaniu nie było Tymka ani jego rodziców. Cała rodzina w szpitalu szykuje się do kolejnej operacji chłopca. - Rodzice cały czas śledzą jednak to, co dzieje się tu, w Poznaniu. Poznałem Tymka dwa lata temu. Kiedy niedawno dowiedziałem się, w jak trudnym jest stanie, obiecałem jego rodzicom, że pomogę im zebrać te dwa miliony – powiedział Rajewski. Tata Tymka Radosław Klimaszewski przyznał, że cała jego rodzina jest poruszona skalą otrzymanej dotąd pomocy. - Nie spodziewaliśmy się aż takiego odzewu i na pikniku i w związku ze zbiórką pieniędzy. Wierzyliśmy, że tak będzie, ale i tak jesteśmy z żoną bardzo zaskoczeni i ogromnie wzruszeni. Tymek jest w dobrej formie. Jutro czeka go kolejna operacja. Jeśli wszystko się powiedzie, 12 grudnia polecimy do USA - powiedział.
"To nierówna walka"
Rodzice chłopca otwarcie mówią, że o życie syna toczą "nierówną walkę". - Wycięte złośliwe guzy co rusz odrastają. Synek miał już dziewięć operacji na mózgu, każda śmiertelnie niebezpieczna. Myśleliśmy, że wygraliśmy, ale wtedy przyszły wyniki badań: Tymek ma mutację w genie tp53, a to oznacza, że rak nigdy nie da za wygraną. Została nam już ostatnia szansa - leczenie w USA. Musimy tam być już za dwa tygodnie, by zdążyć na czas – napisali o swojej sytuacji. - Tymek jest cały czas uśmiechnięty. Powinniśmy się od niego uczyć optymizmu – on ma nieprawdopodobną siłę – podkreślił Artur Rajewski. Jak dodał, zbiórkę pieniędzy na rzecz chorego chłopca wsparły gwiazdy sportu, aktorzy i piosenkarze.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/r / Źródło: PAP/Fakty
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/siepomaga.pl