Przebierają nogami, spoglądają na zegarki, po kilka razy wciskają guziki. Część nie wytrzymuje i gdy nic nie jedzie, przechodzi na czerwonym świetle. Na jednym z najważniejszych skrzyżowań w centrum Poznania przejście na drugą stronę często zajmuje pieszym nawet 7 minut.
Zbieg ulic Małe Garbary, Estkowskiego i Garbary to jedno z najruchliwszych skrzyżowań w centrum Poznania. W tym miejscu krzyżuje się tzw. I rama komunikacyjna wokół centrum z ruchliwą trasą łączącą północ i południe miasta. Do tego przejeżdża tu tramwaj, który z prawej strony jezdni wjeżdża między dwie nitki arterii prowadzącej w kierunku Śródki. Największy problem mają piesi - by dojść na przeciwległą stronę skrzyżowania bywa, że potrzebują ponad 7 minut.
"To koszmar"
- Mieszkańców irytuje przede wszystkim to, że nie można przejść na jednej zmianie świateł. Najbardziej denerwujące są tak zwane martwe punkty. Są momenty, gdy wszyscy stoją: piesi, kierowcy, autobusy, tramwaje. A tu każda sekunda ma znaczenie. To skrzyżowanie to koszmar - mówi Tomasz Dworek, radny osiedla Stare Miasto w Poznaniu.
Rada osiedla o poprawę sytuacji w tym miejscu zabiega od początku kadencji. - W styczniu 2016 roku, czyli 15 miesięcy temu, otrzymaliśmy pismo z informacją o pracach nad nowym projektem organizacji ruchu. I do dziś nic się nie zmieniło - denerwuje się radny.
Dlatego społecznicy postanowili pokazać urzędnikom, w czym leży problem. W piątek zorganizowali wizję lokalną i kazali urzędnikom przejść przez tę krzyżówkę. - Ludzie, którzy tu przechodzą, po prostu są wkurzeni tym, ile czasu zajmuje pokonanie tego jednego skrzyżowania - tłumaczył im Dworek.
Dzieci uwięzione na wyspie
Jak wypadły te oględziny? Najgorzej wygląda przejście północ – południe po obu stronach.
Na ulicy Małe Garbary pieszy ma do pokonania aż cztery sygnalizacje świetlne. Idąc w kierunku przystanków tramwajowych, najpierw musi przejść przez prawoskręt w ul. Małe Garbary, potem przez nitkę w kierunku Sołacza, nitkę w kierunku Śródki i na końcu przez tory tramwajowe. O przejściu na jednej zmianie można tu pomarzyć. Przejście tylko przez dwie środkowe nitki zajęło nam 2 minuty i 20 sekund. W drodze powrotnej, oczekiwanie na zielone światło przed jedną z nitek zajęło nam tyle samo czasu.
Po wschodniej stronie skrzyżowania sytuacja wcale nie wygląda lepiej. By przejść od strony południowej po pokonaniu nitki ulicy Estkowskiego w kierunku Śródki i torowiska, trzeba zatrzymać się na wąskiej wysepce i tu czekać na zielone światło. Z tego przejścia bardzo często korzystają uczniowie szkoły podstawowej. - Dzieciaki muszą stać na środku, w miejscu, gdzie za ich plecami jeździ tramwaj. Tam jest po prostu niebezpiecznie - mówi Dworek.
Będą zmiany
Urzędnicy z Zarządu Dróg Miejskich obiecują zmiany. Na te jednak trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy. - Mamy projekt wykonany, trwa procedura przetargowa. Do końca czerwca powinien zostać wdrożony - mówi Lech Gawełek z Wydziału Sterowania Ruchem Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu.
Przede wszystkim zsynchronizowane mają zostać sygnalizacje dla pieszych po stronie ulicy Estkowskiego. Tam zielone ma się palić w tym samym czasie na każdym z odcinków i tak długo, by piesi nie musieli już zatrzymywać się na wąskich wysepkach przy torowisku. Poprawić ma się także sytuacja po stronie ulicy Małe Garbary. - Projekt przewiduje likwidację nawrotki dla samochodów na ulicy Małe Garbary tak, żeby częściej paliło się zielone światło dla pieszych - poinformował Gawełek.
Autor: Filip Czekała / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań