Wojna w Ukrainie rozdzieliła wiele rodzin, tak jak Kosteckich. Jarosław opiekuje się bliskimi, którzy w Polsce znaleźli bezpieczne schronienie, podczas gdy jego ojciec już od roku walczy na froncie o ich kraj i przyszłość.
Jarosław rok temu żegnał swojego ojca, który autobusem wracał do Ukrainy. Gdy rozpoczęła się wojna Wadim porzucił bowiem pracę w fabryce w Kostrzynie nad Odrą i po raz kolejny zdecydował się bronić swojej ojczyzny. Wcześniej w wojsku służył już w 2014 i 2015 roku.
- On (ojciec - red.) powiedział mi: "słuchaj, ja nie mam żadnej odpowiedzialności. Ja idę tylko walczyć za kraj. A ty synu masz dużą odpowiedzialność. Musisz opiekować się swoją rodziną, musisz ich tu przeprowadzić i zrobić wszystko, żeby oni byli bezpieczni". Sprowadziłem mamę i rodzeństwo. Doprowadziłem do tego, że oni są tutaj. Bezpieczni. Miasto, z którego jestem na razie jest okupowane. W pierwszych dniach, gdy nie było jeszcze okupowane, było ostrzeliwane, bo my mamy takie duże lotnisko wojskowe i było strasznie - wspomina Jarosław.
Z okupowanego miasta
Ich rodzinny Melitopol, położony w południowo-wschodniej części Ukrainy wciąż jednak znajduje pod okupacją rosyjską. Podobnie jak wieś ich dziadków (zostali w Ukrainie - red.), gdzie przez pewien czas reszta rodziny znalazła schronienie. Kiedy zajęli ją Rosjanie zdecydowali się na przyjazd do Polski, do Jarosława, który skończył w Poznaniu ekonomię i znalazł tu pracę.
- Około 5 rano zadzwonił do mnie syn z Polski i powiedział, że wybuchła wojna. Nie wiedziałam jak zareagować, ani co powiedzieć dzieciom. Kiedy obudziłam dzieci i powiedziałam im o wojnie, ucieszyły się. Nie rozumiały jeszcze, co to znaczy. Spakowaliśmy całe życie w trzy plecaki i najpierw uciekliśmy do dziadków na wieś, jednak tam też spadały bomby, więc zdecydowaliśmy się wiosną na wyjazd do Polski. Rozumiem męża i bardzo szanuje jego wybór - mówi pani Natalia.
W Polsce są bezpieczni, najmłodsi chodzą do szkoły.
Wadim żyje i przesyła bliskim zdjęcia z frontu. Nie widzieli się od roku. Wszyscy liczą, że niebawem znów będą razem, w wolnej i bezpiecznej Ukrainie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24