Wjeżdżali przez chodnik oraz drogę rowerową i zostawiali swoje samochody między drzewami. To już przeszłość. Drogowcy z Poznania postawili słupki, które uniemożliwiają kierowcom wjazd na nielegalny parking. I przy okazji uwięzili na nim kilkanaście aut.
Jeszcze w poniedziałek wśród drzew u zbiegu ulic Kolorowej i Marcelińskiej w Poznaniu był dziki parking. Swoje pojazdy zostawiało tam nawet kilkadziesiąt osób. Nie dość, że zniszczone zostały trawniki, to kierowcy stwarzali niebezpieczeństwo. Bo kto z pieszych się spodziewa, ze nagle zza krzaków wyłoni się auto? A kierowcy przejeżdżali i manewrowali po chodniku, przejściu dla pieszych przejeździe dla rowerzystów.
Strażnicy miejscy z Grunwaldu zwrócili drogowcom uwagę na ten problem. I zasugerowali, by ci postawili słupki. I właśnie w poniedziałek je zamontowano.
- Chodziło o to, by zablokować możliwość wjazdu samochodów. Mamy nadzieję, że problem został skutecznie wyeliminowany - mówi Agata Kaniewska z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu.
Kierowcy uwięzieni
Nowe "przeszkody" zaskoczyły kierowców, którzy nad ranem zostawili swoje auta na dzikim parkingu. Po południu okazało się, że już nie wyjadą. Kluczącego wzdłuż słupków kierowcę nagrał nawet jeden ze społeczników i wrzucił na grupę Nie dla Anarchii Parkingowej w Poznaniu.
- Po wtorkowych zdjęciach społeczników widać, że wszystkim udało się jakoś wyjechać - śmieje się Kaniewska.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Adam Dzionek