W biały dzień nad jednym z poznańskich jezior został napadnięty, obrabowany i pobity metalową rurką. Miłosz trafił do szpitala. Gdy z niego wyszedł, zgłosił się na policję. Trwają poszukiwania sprawców rozboju.
Wszystko działo się we wtorek nad jeziorem Rusałka w Poznaniu, w pobliżu dzikiej plaży, gdzie spotkać można naturystów.
Jak opisuje Miłosz, wypoczywał na plaży od około godziny 14. Po około dwóch godzinach usłyszał wyzwiska skierowane do niego i innych osób znajdujących się na dzikiej plaży.
Dwaj mężczyźni, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, mieli wyraźnie szukać zaczepki. Miłosz chciał uciec, ale nie zdążył.
"Wyciągnęli pałkę. To mnie sparaliżowało"
- Jak podchodzili do mnie, to od razu poczułem strach, a potem wyciągnęli pałkę teleskopową. To mnie sparaliżowało. Na początku zaczęli mnie popychać, a potem bić. Usłyszałem "ty p****e" i "ty c***o". To były ich główne słowa - mówi Miłosz.
Chłopak został brutalnie pobity i okradziony. Do szpitala zawiózł go jeden z mężczyzn wypoczywających na plaży. Tam stracił przytomność. Okazało się, że ma wstrząśnienie mózgu, połamany nos i kości czaszki. Wypisano go po dwóch dniach.
Miłosz od razu zgłosił sprawę policji.
- W czwartek do policjantów z Jeżyc zgłosił się mężczyzna, który zawiadomił, że we wtorek został napadnięty i obrabowany nad jeziorem Rusałka. Z treści zawiadomienia wynika, że na dzikiej plaży pojawili się dwaj pijani mężczyźni, którym miało przeszkadzać to, że na tej plaży opalają się naturyści. W pewnym momencie podeszli do tego mężczyzny, pobili go metalową pałką oraz zrabowali mu telefon komórkowy i okulary - potwierdza Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Policja szuka sprawców
Policja apeluje do świadków pobicia o pomoc w ustaleniu jego sprawców. Świadkowie proszeni są o kontakt z jednostką policji przy ulicy Kochanowskiego 16 w Poznaniu lub pod numerem telefonu 61 841 22 12.
- Biorąc pod uwagę także to, że mężczyzna ten został dość poważnie pobity, ma liczne złamania w obrębie twarzy, wszczynamy w tej sprawie śledztwo w związku z rozbojem - powiedział Borowiak.
Sprawcom grozi za to od trzech do 12 lat więzienia.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24