Na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata skazał Sąd Okręgowy w Poznaniu trzech ratowników. Odpowiadali za nieumyślne doprowadzenie do śmierci 11-letniego Patryka. Chłopiec, choć nie umiał pływać, samodzielnie korzystał z basenu ze sztuczną falą. Żaden z ratowników go nie widział.
Sąd Okręgowy w Poznaniu rozpatrzył apelację w sprawie trzech ratowników, którzy pełniąc obowiązki na basenie rekreacyjnym w Termach Maltańskich, dopuścili do samodzielnego korzystania przez 11-latka z basenu ze sztuczną falą. Chłopiec nie umiał pływać. Zaczął się topić na basenie o maksymalnej głębokości 1,7 metra. Przebywał pod wodą kilka minut. Po reanimacji trafił do szpitala, gdzie po tygodniu zmarł.
W lutym zeszłego roku Stanisław W., Przemysław P. oraz Paweł Ł. zostali skazani na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Nie mogli też wykonywać zawodu ratownika wodnego przez najbliższy rok. Każdy z nich miał też zapłacić 20 tysięcy złotych nawiązki ojcu chłopca.
Apelację od tego wyroku złożyła prokuratura, która wnioskowała, by okres zakazu wykonywania zawodu ratownika wodnego został wydłużony – w odniesieniu do jednego z oskarżonych – do 10 lat, zaś w odniesieniu do dwóch pozostałych – do pięciu lat. Obrońcy wnieśli natomiast m.in. o zmianę opisu czynu zarzucanego oskarżonym.
Sąd drugiej instancji podtrzymał kary dla ratowników. Zmienił jednak wyrok w zakresie nawiązki dla ojca chłopca, podkreślając, że według obowiązujących przepisów nawiązka dotyczyć może tylko poszkodowanego, w związku z czym nie mogą jej otrzymać rodzice.
W uzasadnieniu sędzia Dariusz Kawula zwrócił uwagę, że już zapis monitoringu wskazywał na różny stopień naruszenia zasad bezpieczeństwa przez poszczególne osoby. - Wyróżnić trzeba by tu zachowanie Stanisława W. i Pawła Ł., najniższą wagę złamanych norm postepowania przypisać można Przemysławowi P., nieapelującemu w tej sprawie - powiedział.
Jak podkreślił, sąd rejonowy nie zdecydował się na rozróżnienie zakresu odpowiedzialności poszczególnych osób i nie dał temu wyrazu w wymierzonych karach. - Są jednak okoliczności, które uprawniałyby do ewentualnego zróżnicowania rozmiaru tejże kary. Dziś, orzekając po ośmiu latach od zdarzenia, sąd odwoławczy związany kierunkami apelacji i oczekiwaniami apelujących, uznał, że byłoby to już przesadnym dzieleniem włosa na czworo i uznał, że te kary jakkolwiek mogły zostać zróżnicowane wobec trzech oskarżonych, to jednak nie rażą ani łagodnością, ani nadmierną surowością – podkreślił sędzia. Wyrok jest prawomocny.
Nie potrafił pływać
Do tragicznego wypadku doszło 1 czerwca 2012 roku. Na Termach Maltańskich gościła ponad setka dzieci ze Śremu. Wyjazd na basen do Poznania był prezentem z okazji Dnia Dziecka. Wśród uczestników wycieczki był 11-letni Patryk W. Chłopiec nie potrafił pływać. Ratownicy zauważyli tonącego chłopca, wyciągnęli go na powierzchnię i reanimowali. 11-latek przebywał pod wodą kilka minut.
Chłopca przewieziono do szpitala przy ulicy Krysiewicza w Poznaniu. Trafił w krytycznym stanie na oddział intensywnej opieki medycznej. 11-latka wprowadzono w śpiączkę farmakologiczną. Po tygodniu zmarł.
Jak wskazywała prokuratura, Patryk utonął, bo ratownicy nie dopełnili obowiązków. Według śledczych ratownicy opuszczali wyznaczone stanowiska i w konsekwencji nie zauważyli tonącego chłopca i nie podjęli natychmiastowej akcji ratunkowej. Takim zachowaniem nieumyślnie doprowadzili do śmierci Patryka W. z powodu utonięcia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Klapi