Polska - Irlandia: dwa bilety na jedno miejsce i walka o krzesła

Kibice poszukujący swojego miejsca
Kibice poszukujący swojego miejsca
Źródło: TVN 24 Poznań | Filip Czekała
Zapłacili 70 zł za bilet, przyszli na stadion, a na ich miejscach siedzieli dziennikarze. Kilkudziesięciu kibiców obejrzało mecz Polska - Irlandia w Poznaniu na stojąco lub siedząc na schodach. Sprzedano im bilety na sektor prasowy.

- To jakaś paranoja, to moje miejsca - denerwował się jeden z kibiców, który przyszedł na mecz z kilkuletnim synem.

Spotkanie obejrzeli stojąc przy barierkach. Takich osób jak on było znacznie więcej. Bilety sprzedano na wszystkie trzy sektory zajmowane przez prasę. W sumie na ponad 100 miejsc.

Kibice i dziennikarze otrzymali bilety na ten sam sektor
Kibice i dziennikarze otrzymali bilety na ten sam sektor
Źródło: TVN 24 Poznań

Trzy razy się przesiadałem

Część kibiców domagała się zwolnienia miejsc, część postanowiła oglądać mecz stojąc lub siedząc na schodach między sektorami.

- Najpierw wszedłem na trybunę, kupiłem miejsca na samym środku nad tunelem gdzie wychodzą piłkarze. Szukałem długo miejsca. W końcu okazało się, że system sprzedał bilety na sektor dziennikarzy. Wyekspediowali mnie sektor wyżej, gdzie trzy razy musiałem się przesiąść, bo zajmowałem czyjeś miejsca. Moi kompanii dotarli później i zobaczyłem się z nimi... po meczu. Będę żądać zwrotu pieniędzy - zapowiada Michał Kobierny.

- Zapłaciliśmy 70 zł za każdy z biletów a teraz musimy stać na schodach. To skandal - denerwował się Krzysztof, który przyszedł na mecz z dziewczyną.

Stewardzi nie wiedzieli co robić

Problem przerósł także stewardów, którzy nie wiedzieli co robić. - Każdy z nich mówił cos innego. Byli wyraźnie zdezorientowani sytuacją - mówi Kobierny. Część prosiła dziennikarzy o zwolnienie miejsc, część zabraniała kibicom zajmowania miejsc w sektorze w którym mieli wykupione bilety, jeszcze inni machali bezradnie rękoma, mówiąc "to nie moja wina, dogadajcie się jakoś".

W konsekwencji jedni albo drudzy stali albo siedzieli na schodach. Zostali pozbawieni komfortu a w dodatku narażeni na kolejne niedogodności. Ci, którzy stali byli wyzywani przez innych kibiców, którym zasłaniali. Ci, którzy zdecydowali się usiąść narzekali na zimne stopnie. Jednych i drugich upominali stewardzi, by nie zajmowali miejsc na schodach, które stanowią na stadionie tzw. "drogę życia".

Część dziennikarzy przypominała żartobliwie, że za uporczywe blokowanie schodów wydawano już zakazy stadionowe.

Dziennikarze siedzący na schodach
Dziennikarze siedzący na schodach
Źródło: Radosław Kaczmarek

- Muszę przyznać, że byłem bardzo zaskoczony, kiedy kibic powiedział, że siedzę na jego miejscu. Pokazał mi voucher z miejscówka na miejsce w sektorze prasowym, na którym pracowałem. W przerwie zwolniłem to miejsce - mówi Piotr Stefański, dziennikarz TVN 24.

- Doskonale rozumiem rozgoryczenie kibiców, którzy zapłacili za bilety a okazało się, że nie mogą usiąść na swoich miejscach lub muszą się o nie wykłócać. My jednak też musieliśmy pracować i warunki pracy mieliśmy znacznie utrudnione - mówi Mateusz Kuźniewski, dziennikarz WTK.

Sektory z Euro 2012?

Dziennikarze sugerowali, że prawdopodobnie w systemie sprzedaży biletów zastosowano rozkład sektorów z Euro 2012 a nie obecny. Za zaistniałą sytuację rzecznik prasowy PZPN przeprosił jeszcze przed pomeczową konferencją prasową.

- Wyjaśnimy tą sprawę, dowiemy się kto w niej zawinił - mówił Jakub Kwiatkowski. - Zawiodła na pewno komunikacja. Wszyscy kibice, których miejsca były zajęte otrzymają zwrot pieniędzy - dodał w środę rano w rozmowie z tvn24.pl.

Mecz rozgrywany była na INEA Stadionie w Poznaniu:

Mapa Polski Targeo
Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: