Zapłacili 70 zł za bilet, przyszli na stadion, a na ich miejscach siedzieli dziennikarze. Kilkudziesięciu kibiców obejrzało mecz Polska - Irlandia w Poznaniu na stojąco lub siedząc na schodach. Sprzedano im bilety na sektor prasowy.
- To jakaś paranoja, to moje miejsca - denerwował się jeden z kibiców, który przyszedł na mecz z kilkuletnim synem.
Spotkanie obejrzeli stojąc przy barierkach. Takich osób jak on było znacznie więcej. Bilety sprzedano na wszystkie trzy sektory zajmowane przez prasę. W sumie na ponad 100 miejsc.
Trzy razy się przesiadałem
Część kibiców domagała się zwolnienia miejsc, część postanowiła oglądać mecz stojąc lub siedząc na schodach między sektorami.
- Najpierw wszedłem na trybunę, kupiłem miejsca na samym środku nad tunelem gdzie wychodzą piłkarze. Szukałem długo miejsca. W końcu okazało się, że system sprzedał bilety na sektor dziennikarzy. Wyekspediowali mnie sektor wyżej, gdzie trzy razy musiałem się przesiąść, bo zajmowałem czyjeś miejsca. Moi kompanii dotarli później i zobaczyłem się z nimi... po meczu. Będę żądać zwrotu pieniędzy - zapowiada Michał Kobierny.
- Zapłaciliśmy 70 zł za każdy z biletów a teraz musimy stać na schodach. To skandal - denerwował się Krzysztof, który przyszedł na mecz z dziewczyną.
Stewardzi nie wiedzieli co robić
Problem przerósł także stewardów, którzy nie wiedzieli co robić. - Każdy z nich mówił cos innego. Byli wyraźnie zdezorientowani sytuacją - mówi Kobierny. Część prosiła dziennikarzy o zwolnienie miejsc, część zabraniała kibicom zajmowania miejsc w sektorze w którym mieli wykupione bilety, jeszcze inni machali bezradnie rękoma, mówiąc "to nie moja wina, dogadajcie się jakoś".
W konsekwencji jedni albo drudzy stali albo siedzieli na schodach. Zostali pozbawieni komfortu a w dodatku narażeni na kolejne niedogodności. Ci, którzy stali byli wyzywani przez innych kibiców, którym zasłaniali. Ci, którzy zdecydowali się usiąść narzekali na zimne stopnie. Jednych i drugich upominali stewardzi, by nie zajmowali miejsc na schodach, które stanowią na stadionie tzw. "drogę życia".
Część dziennikarzy przypominała żartobliwie, że za uporczywe blokowanie schodów wydawano już zakazy stadionowe.
- Muszę przyznać, że byłem bardzo zaskoczony, kiedy kibic powiedział, że siedzę na jego miejscu. Pokazał mi voucher z miejscówka na miejsce w sektorze prasowym, na którym pracowałem. W przerwie zwolniłem to miejsce - mówi Piotr Stefański, dziennikarz TVN 24.
- Doskonale rozumiem rozgoryczenie kibiców, którzy zapłacili za bilety a okazało się, że nie mogą usiąść na swoich miejscach lub muszą się o nie wykłócać. My jednak też musieliśmy pracować i warunki pracy mieliśmy znacznie utrudnione - mówi Mateusz Kuźniewski, dziennikarz WTK.
Sektory z Euro 2012?
Dziennikarze sugerowali, że prawdopodobnie w systemie sprzedaży biletów zastosowano rozkład sektorów z Euro 2012 a nie obecny. Za zaistniałą sytuację rzecznik prasowy PZPN przeprosił jeszcze przed pomeczową konferencją prasową.
- Wyjaśnimy tą sprawę, dowiemy się kto w niej zawinił - mówił Jakub Kwiatkowski. - Zawiodła na pewno komunikacja. Wszyscy kibice, których miejsca były zajęte otrzymają zwrot pieniędzy - dodał w środę rano w rozmowie z tvn24.pl.
Mecz rozgrywany była na INEA Stadionie w Poznaniu:
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań | Filip Czekała