Rzecznik Praw Obywatelskich zainteresował się dwoma przypadkami pobić na terenie Poznania, których sprawcami mieli być policjanci. - Dla nas są to dwie oddzielne sprawy, niemniej niepokojący jest fakt, że w obie zamieszany ma być ten sam funkcjonariusz - mówi Piotr Sobota z biura RPO.
W sierpniu 2012 roku funkcjonariusze zatrzymali w Poznaniu Borysa S. i jego dwóch kolegów. Zatrzymany przez policję 17-latek stwierdził, że został dotkliwie pobity. Pilska prokuratura umorzyła jednak postępowanie w tej sprawie.
- Wszystkie wątki dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy zostały umorzone wobec stwierdzenia, że brak jest danych dostatecznie stwierdzających podejrzenie popełnienia czynu. W toku śledztwa ustalono dwie wykluczające się wersje wydarzeń. Osoby, które były zatrzymane z 17-latkiem podają inną wersję niż policjanci - powiedziała prokurator rejonowa w Pile Maria Wierzejewska-Raczyńska
Jak wyjaśniła, prokurator badając sprawę ewentualnego przekroczenia uprawnień i pobicia zatrzymanego, wziął pod uwagę m.in. opinię biegłego, nagrania monitoringu i wyniki badań śladów biologicznych.
O sprawie informowaliśmy na tvn24.pl pod koniec sierpnia zeszłego roku:
Nie prawomocny
Jak informuje Wierzejewska-Raczyńska, poszkodowany odwołał się od decyzji o umorzeniu śledztwa do sądu rejonowego w Poznaniu, który zajmie się sprawą 24 lipca.
Do tego czasu poczekać musi również Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Jeśli sąd nie zgodzi się z decyzją o umorzeniu śledztwa, nie będziemy w tej sprawie mieli co robić. Jeśli natomiast podtrzyma decyzję o umorzeniu, poprosimy o akta pilską prokuraturę i będziemy sprawdzać, czy w toku postępowania nie popełniono jakichś uchybień - zapowiada Sobota.
- Rzecznik Praw Obywatelskich może zajmować się jedynie prawomocnie zakończonymi sprawami, póki co, ta taka nie jest - dodaje Wierzejewska-Raczyńska.
Nie jedyny przypadek
Nie jest to jedyny przypadek pobicia, w który mieli być zamieszani poznańscy funkcjonariusze. Według "Gazety Wyborczej", policja bada również sprawę pobicia 13-letniej dziewczyny. Policjanci ubrani po cywilnemu mieli zatrzymać w centrum miasta pijaną nastolatkę, straszyć ją, wykręcać ręce, oraz uderzyć ją w twarz.
W obu przypadkach jednym z używających przemocy policjantów miał być ten sam funkcjonariusz, Rafał N.
- Jeśli coś wygląda dla nas wyjątkowo niepokojąco, możemy podjąć interwencję z urzędu, nawet bez wniosku samego poszkodowanego i tak jest właśnie w tych przypadkach. Postanowiliśmy przyjrzeć się obu. Są to dla nas osobne sprawy, spięte jednak osobą tego samego funkcjonariusza - mówi Piotr Sobota.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", policjanci podejrzani o dokonanie obu pobić dalej są w czynnej służbie. Jak twierdzi rzecznik poznańskiej policji, dopóki funkcjonariuszom nie zostaną postawione zarzuty, nie zostaną oni zawieszeni.
Autor: kk/par / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24