Poznański sąd zdecydował, że Adam Z., podejrzany o zabójstwo Ewy Tylman, pozostanie w areszcie na kolejne trzy miesiące. Mężczyzna przebywa za kratami od grudnia 2015 roku. Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa. Ciało Ewy Tylman znaleziono w Warcie 25 lipca, po trwających 8 miesięcy poszukiwaniach.
Adam Z. trafił do aresztu 4 grudnia 2015 roku, po tym jak usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym Ewy Tylman. Mężczyzna odprowadzał ją w nocy, kiedy zaginęła. Prokuratura informowała, że miał on przyczynić się do tego, że 26-latka znalazła się w Warcie. Tłumacząc się dobrem postępowania, śledczy nie chcieli zdradzać szczegółów swoich ustaleń.
Od tamtego czasu mężczyźnie dwukrotnie przedłużano tymczasowy areszt. Za każdym razem sąd uzasadniał swoją decyzję w taki sam sposób:
- Podejrzanemu grozi wysoka kara, co rodzi niebezpieczeństwo, iż w razie opuszczenia aresztu śledczego, mógłby utrudniać postępowanie. Między innymi podjąć próbę ucieczki, zwłaszcza, że presja na niego, jako potencjalnego sprawcę przestępstwa, jest bardzo duża - mówił w maju Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Adam Z. na dłużej w areszcie
Prokuratura nadal gromadzi materiał dowodowy w tej sprawie, dlatego 12 sierpnia do sądu po raz trzeci wpłynął wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztu dla Adama Z. Śledczy czekają między innymi określenie przez biegłych przyczyny śmierci Ewy Tylman, czego nie wykazała przeprowadzona sekcja zwłok.
W poniedziałek sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu dla mężczyzny do 25 listopada. Uzasadnienie decyzji brzmi bliźniaczo do tego sprzed trzech miesięcy.
- Areszt zastosowano w ramach środków zapobiegawczych, istniało podejrzenie tworzenia przeszkód w śledztwie. Zachodzi też podejrzenie ucieczki lub ukrywania się podejrzanego w przypadku opuszczenia aresztu. Istnieje presja ze strony opinii publicznej na podejrzanym, mógłby on próbować wyjechać z kraju - mówi Michał Ziemniewski, sędzia Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Tymczasowy areszt można przedłużać maksymalnie do dwóch lat.
8 miesięcy poszukiwań
Ewa Tylman zginęła 23 listopada 2015 r. Wcześniej bawiła się ze znajomymi z pracy w centrum Poznania. Grupa kilkakrotnie przenosiła się do różnych klubów. Ostatnim z nich był klub Mixtura przy ul. Wrocławskiej. Stamtąd Ewa Tylman i jej znajomy Adam Z. wyszli około godz. 2.15 i udali się w stronę mostu św. Rocha. Tam, około godz. 3:30 ślad po kobiecie zaginął. Dziewczyna prawdopodobnie zbiegła ze skarpy prowadzącej nad rzekę i wpadła do Warty.
Ciała dziewczyny szukano 8 miesięcy. 25 lipca jej zwłoki wyciągnięto z Warty. Ciało dryfujące w rzece zauważył w poniedziałek około godz. 19:30 mężczyzna, mieszkaniec Czerwonaka, spacerujący wzdłuż brzegu rzeki. Znajdowało się w pobliżu mariny, w odległości około 10 km od mostu św. Rocha w Poznaniu, przy którym po raz ostatni w listopadzie zeszłego roku widziana była dziewczyna.
Na początku sierpnia w Koninie, rodzinnej miejscowości Ewy Tylman, odbył się jej pogrzeb.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań