Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Romansa M. - Łotysza, który w czwartek staranował pięć aut na autostradzie A2. - Mężczyzna w trakcie przesłuchania tłumaczył, że wypił tylko jedno, czy dwa piwa - przekazuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie. Badanie przeprowadzone tuż po wypadku wykazało, że kierujący ciężarówką miał 2,87 promila w wydychanym powietrzu.
O decyzji sądu poinformował w sobotę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie, prokurator Marek Kasprzak. Jak powiedział, decyzja o zastosowaniu aresztu argumentowana była między innymi surową karą grożącą Łotyszowi.
Zdarzenie miało miejsce w czwartek przed południem przy punkcie poboru opłat Żdżary (województwo wielkopolskie). Prowadzona przez Łotysza ciężarówka uszkodziła pięć aut, pięć osób trafiło do szpitala. Przez kilka godzin droga w kierunku Warszawy była zablokowana.
Przyznał się do winy
Prokurator Kasprzak poinformował, że wstępne oględziny wykazały, że kierowca miał włączony tempomat. Przed punktem poboru opłat nie było żadnych śladów hamowania.
Obywatel Łotwy miał w organizmie blisko 2,9 promila alkoholu. Po opatrzeniu w szpitalu trzeźwiał w konińskiej komendzie policji.
W piątek mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. W trakcie przesłuchania przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
- Mężczyzna przyznał się i tłumaczył, że wypił tylko jedno, czy dwa piwa. W świetle wszystkich dowodów uznaliśmy jednak te wyjaśnienia za nieprawdopodobne, szczególnie w kontekście ilości stwierdzonego alkoholu w wydychanym powietrzu, przypominam, że było to 2,87 promila - mówi prokurator Kasprzak.
Grozi mu 15 lat
- Jechał z ładunkiem wielu ton. Siła uderzenia była duża, poważnie uszkodził te samochody osobowe. Cud sprawił, że nikt tam nie zginął na miejscu - przekonywał w czwartek Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Prokurator Kasprzak dodaje, że w sądzie mężczyzna podtrzymał swoje wyjaśnienia złożone wcześniej w prokuraturze. Według prawa, kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach podlega karze do 10 lat więzienia. Ze względu na to, że sprawca czwartkowego zdarzenia był nietrzeźwy, grożąca mu kara jest o połowę większa.
Autor: ww//ec / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24