Na podwójnym gazie zasiadł za kółkiem i na jednym ze skrzyżowań wypadł z drogi. Potem wysiadł z auta i uciekł, zostawiając w środku służbową broń. Kierowcą był 34-letni policjant. Teraz grożą mu dwa lata wiezienia.
Wszystko działo się w niedzielę rano. 34-letni funkcjonariusz Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie (woj. wielkopolskie) wsiadł za kierownicę swojego auta, choć był pod wpływem alkoholu.
Wpadł, uciekł i wpadł
Pod Jutrosinem (woj. wielkopolskie) na jednym ze skrzyżowań wypadł z drogi. - Samochód wpadł do rowu, a podejrzany oddalił się z miejsca zdarzenia, zostawiając w aucie bez kontroli służbową broń - mówi Michał Smętkowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Na szczęście jego pistolet służbowy nie trafił w niepowołane ręce. Broń po prostu leżała w samochodzie i zabezpieczyli ją policjanci.
Kierowca został szybko zatrzymany. Badanie alkomatem wykazało, że ma w organizmie 1,8 promila alkoholu.
Jest zawieszony
W poniedziałek, po wytrzeźwieniu, usłyszał zarzuty. - Zostały mu przedstawione dwa zarzuty: kierowania pod wpływem alkoholu i nieumyślnego dopuszczenie do utraty broni. Zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, poręczenia majątkowego i zawieszenia w czynnościach służbowych - wyjaśnia Smętkowski.
Policjantowi grożą teraz dwa lata więzienia.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock