26-latek z Kalisza z nieznanych przyczyn dźgnął nożem 60-latka, który odśnieżał chodnik na Dworcu PKS. Mężczyzna zmarł w szpitalu. Napastnik został przesłuchany i usłyszał zarzuty zabójstwa. Podejrzany przyznał się do zabójstwa, ale nie potrafił wyjaśnić dlaczego to zrobił.
Nożownik zaatakował 60-latka w poniedziałek po godz. 11 na kaliskim dworcu. Ofiarą był 59-letni pracownik kaliskiego dworca PKS. 26-latek z Kalisza zadał mężczyźnie co najmniej dwa ciosy nożem w okolice szyi i pleców.
Zaatakował na oczach innych ludzi
Sprawcę ataku ujęli świadkowie zdarzenia, po czym przekazali w ręce policji. - Pokrzywdzony mężczyzna w wyniku obrażeń, pomimo udzielenia pomocy, zmarł około godz. 12:30 w szpitalu. Obecny na miejscu zdarzenia prokurator przeprowadził czynności procesowe, zabezpieczony został materiał dowodowy. Narzędzie, którym 26-latek zaatakował 60-latka, także zostało zabezpieczone - informuje Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Całe zajście rozegrało się na oczach ludzi oczekujących na odjazd autobusów. - Przesłuchanych zostało dziewięcioro świadków zdarzenia, zlecono już przesłuchanie innych - podaje Meler.
- Idąc do pracy, słyszałam jak ktoś woła pomocy. Myślałam, że dzieciaki bawią się śnieżkami czy coś takiego. Podeszłam bliżej i zobaczyłam pełno krwi. Zbiegłam na dworzec i narobiłam szumu. To był szok - mówi kobieta, która była wówczas na dworcu autobusowym.
Jak podaje prokurator, według wstępnych ustaleń napastnik nie był pod wpływem alkoholu. Zabezpieczono też próbki biologiczne, które zostały przekazane do badań, które mają określić, czy mężczyzna nie był pod wpływem innych środków odurzających.
"Słyszał głosy"
Materiał dowodowy, jaki jak dotąd zgromadzili śledczy, nie wskazuje na to, by mężczyźni mogli się znać. - Ze wstępnych i aktualnych ustaleń wynika, iż zdarzenie to miało raczej charakter przypadkowy i nagły. W tej chwili trwa jeszcze gromadzenie materiału dowodowego - wyjaśnia prokurator.
26-latek o godz. 13 został przesłuchany i usłyszał zarzut zabójstwa. Adrian S. przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale nie potrafił wyjaśnić dlaczego to zrobił. Stwierdził natomiast, że tego dnia, zanim zaatakował 60-letniego mężczyznę na dworcu PKS "słyszał głosy".
Jak informuje prokuratura, żeby ocenić jego potrzebne będzie powołanie lekarza biegłego z zakresu psychiatrii. Mężczyzna wcześniej miał leczyć się psychiatrycznie.
W środę o godz. 8 zaplanowano sekcję zwłok 60-latka.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Kalisz24 Info