Szwedzka policja poszukuje chuligana, który uruchomił alarm w hotelu w Sztokholmie, w którym nocowali piłkarze Lecha Poznań przed środowym meczem Ligi Europejskiej z AIK.
Szwedzka policja przegląda są filmy z kamer monitoringu hotelu w celu zidentyfikowania sprawcy fałszywego alarmu.
Trzy pobudki
- Alarm w Hotelu Clarion został uruchomiony trzy razy, o godzinie 3.40, 4.08 i 5.54. Według informacji otrzymanych od personelu, zrobił to gość restauracji wyproszony z niej wcześniej. Obsługa hotelu opisała, że był to chuligan piłkarski, czuła się zagrożona i wezwała policję, prosząc o jej asystę przez całą noc - powiedział komendant komisariatu dzielnicy Norrmalm Anders Molin.
12 godzin walk poza boiskiem Jednocześnie policja poinformowała, że konfrontacje pomiędzy szwedzkimi i polskimi kibicami rozpoczęły się już kilka godzin przed meczem rozgrywanym w środę wieczorem i w sumie trwały ponad 12 godzin. - Obie grupy były równie agresywne i policjanci w końcu poczuli się zmęczeni ich rozdzielaniem i około godziny 2.30 w nocy ze środy na czwartek zdecydowali się wywieźć grupę 50 polskich kibiców do dalekiej dzielnicy Sztokholmu Huddinge - powiedział agencji TT inspektor Per Wetterling. Ta część miasta oddalona jest o około 20 kilometrów od centrum Sztokholmu i dojazd nocą do miasta jest utrudniony. Sztokholmska policja od lat robi tak z kibicami z innych szwedzkich miast podczas meczów ligowych.
Autor: FC/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lech TV