Radziecki szampan i bigos. "Domówka" lub "bal na sto par", może być i maskowy. To w mieście. W miasteczkach i na wsiach - potańcówka w strażackiej remizie. Dla najmłodszych - szaleństwo na kultowym lodowisku. W szarym PRL-u karnawał mienił się wszystkimi kolorami tęczy.
Mówisz "Społem" - myślisz sklepy. Przede wszystkim spożywcze, ale też przemysłowe, czy ze sprzętem RTV i AGD. Ale w PRL-u to było znacznie więcej.
W Poznaniu już od 1958 r. działały placówki "Samosia", które zamieniono potem w punkty "Praktyczna Pani". Panie – za opłatą – robiły tu innym paniom trwałą, manicure, udzielały porad kosmetycznych, cerowały pończochy czy robiły drobne przeróbki krawieckie.
Później stworzono też ofertę dla płci brzydkiej. W "Praktycznym Panu" każdy mężczyzna mógł zostać prawdziwym panem domu: nauczyć się majsterkować, wstawić szybę do okna, zrobić półki, szafę, naostrzyć narzędzia. Albo zrobić bigos.
A co z dziećmi? O nich też nie zapominano.
W "Praktycznych Paniach" i "Praktycznych Panach" organizowano im pomoc przy odrabianiu lekcji, warsztaty robótek ręcznych, zajęcia techniczne, kółka plastyczne czy taneczne. Były też wycieczki oraz gry i zabawy. Dużą popularnością cieszyły się zajęcia dla "młodych gospoś". Nauczone już podstaw gotowania, dziewczynki rywalizowały potem ze sobą w konkursach.
Dzieci na ślizgawce
To w ciągu roku. Ale były też atrakcje sezonowe.
- "Społem" Poznańska Spółdzielnia Spożywców w Poznaniu organizowała imprezy dla mieszkańców. Były one bezpłatne, wziąć w nich udział mógł każdy chętny. Zabawy organizowane były w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych - wspomina w rozmowie z tvn24.pl Grażyna Raniewicz-Lis, Prezes Zarządu Społem PSS Poznań.
Sztandarową był "Karnawał na lodzie". - Zawsze odbywał się na lodowisku "Bogdanka" - opowiada.
I dodaje z ubolewaniem: - Niestety nie posiadamy kontaktu z żadnym z uczestników tych zabaw.
Zostają zdjęcia. A tych w archiwum "Społem" PSS zachowało się kilkaset, a na nich setki dzieci - dzisiaj dorosłych ludzi. Może rozpoznasz się na którymś?
Były przebieranki...
Gry i zabawy...
I rywalizacja!
A na najlepszych czekały cenne nagrody - takie jak gra "Młynek", lalki, kredki bambino czy zestaw do gry w badmintona.
Ci początkujący na balach mogli nauczyć się jazdy na łyżwach. Ci bardziej zaawansowani ćwiczyli kręcenie piruetów.
Wszyscy uczyli się oszczędzać.
Lodowisko "Bogdanka" było pierwszą sztuczną ślizgawką w Poznaniu. Otwarto ją w 1967 r. na zapleczu rzeźni, skąd dostarczany był środek chłodzący.
Zimą - w ciągu dnia - szkoły wysyłały tu dzieci na zajęcia WF-u. Popołudniami lgnęli tu poznaniacy. Swego czasu na lodowisku działała szkółka łyżwiarstwa figurowego i kluby hokejowe - amatorski i profesjonalny - Tarpan Poznań, należący do Fabryki Samochodów Rolniczych produkującej samochód o tej samej nazwie.
W karnawale - jak głosiły transparenty - była "najweselsza zima".
"Bogdanka" działa do dziś, choć przez długie lata wyłączona była z użytku - w 1994 r. stan instalacji był na tyle zły, że obawiano się wycieku amoniaku. Na remont długo nie było pieniędzy. Ponownie lodowisko uruchomiono dopiero w 2005 r.
Poza zabawą karnawałową "Społem" w ciągu roku organizowało też inne imprezy dla dzieci. - W maju na Winiarach przeprowadzano konkurs na najmilszego psa osiedla, a z okazji Dnia Dziecka Społem z „Expresem Poznańskim” przygotowywało wielką imprezę plenerową w parku Kasprowicza - wymienia Danuta Bartkowiak z Cyfrowego Repozytorium Lokalnego w Poznaniu.
A ty jak bawiłeś się w karnawale? Szalałeś po mieście w piżamie? A może mama przebrała cię w strój grzyba? Czekamy na wasze zdjęcia z najzabawniejszych imprez, w jakich braliście udział! Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Filip Czekała/i / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Społem PSS / cyryl.poznan.pl