Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał zamknięcie północnej nitki Trasy Katowickiej w Poznaniu. Decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że drogowcy już powinni przystępować do pracy, a droga może być zamknięta w każdej chwili. Wciąż nie wiadomo, co z objazdami.
O tym, że jezdnia w kierunku centrum Poznania jest w fatalnym stanie i może zostać zamknięte wiadomo już od jakiegoś czasu. Wciąż nie wiadomo jednak, jak będą zorganizowane objazdy.
Zamkną dziś, uprzedzą o tym... w środę?
- Decyzję w sprawie dalszej eksploatacji zapadną w najbliższym czasie. Dysponujemy opracowanymi wariantami zmian w organizacji ruchu. Szczegółowe informacje zostaną przekazane podczas zaplanowanej w tym tygodniu konferencji prasowej - taki lakoniczny komunikat Doroty Wesołowskiej rozesłano do mediów w poniedziałek około godz. 15.
Konferencja miała się odbyć w środę. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego postanowił nie czekać na ZDM. - Decyzja już powinna być w siedzibie ZDM. Przekazał ją osobiście jeden z moich pracowników. To zbyt poważna sprawa, by przekazywać ją listownie. Już dwa tygodnie temu informowałem ZDM, że zamknę jedną nitkę, wiec powinni być na to przygotowani. Od tego momentu muszą przystąpić do realizacji decyzji. Podejrzewam, że dziś zamontowane zostanie oznakowanie, a od jutra lub od czwartku wejdą w życie objazdy - wyjaśnia Jerzy Witczak.
Politechnika potwierdziła fatalny stan
W lutym do zbadania stanu estakady wzięła się Politechnika Poznańska. Wyniki badań były jednoznaczne - stan jest fatalny. Uczelnia przedstawiła jednak pomysły, dzięki którym ruch w ograniczonym wymiarze mógłby być zachowany. Witczak inicjatywy nie poparł.
- Postulaty Politechniki głoszą, aby nie dopuszczać, żeby autobusy jechały w kolumnie, żeby odległość między nimi wynosiła 40 metrów, żeby jechały tylko środkiem. Dodatkowo zakładają stały nadzór policyjny. Moim zdaniem jest to nierealne do wykonania. Na uczelni można bawić się w takie akademickie rozważania, w tym przypadku nie - mówi inspektor.
5 lat w korkach
Zamknięcie estakady oznacza paraliż Rataj, który może potrwać nawet kilka lat. Roboty budowlane mają ruszyć dopiero w drugim kwartale 2014 roku, a cała przebudowa trasy ma potrwać aż do 2019 roku i pochłonie aż 270 milionów złotych.
O prawdopodobnym zamknięciu estakady informowaliśmy już w styczniu:
Jak pojedziemy?
W grę wchodzi kilka rozwiązań. Najbardziej oczywistym jest objazd przez równoległą ul. Piłsudskiego. Inną trasa, z której zapewne będą korzystać kierowcy, jest ul. Baraniaka - dojechać do niej z Trasy Katowickiej można przez ulicę Szwedzką i Szwajcarską lub przez ul. Chartowo.
Inne alternatywy to przejazd przez ulice Żegrze i Hetmańską, do ronda Starołęka czy zjazd z Trasy Katowickiej na autostradowy odcinek obwodnicy Poznania i dojazd do Poznania przez węzły Poznań - Luboń lub Poznań - Komorniki.
Estakada o zmiennym kierunku?
Jeden z czytelników tvn24.pl zaproponował jeszcze inne rozwiązanie, które mogłoby zapobiec paraliżowi Rataj. - Skoro ZDM wciąż jeszcze nie wymyślił, jak mamy jeździć, to proponuję wprowadzić ruch zależnie od godziny. Od północy do południa obowiązywałby ruch do Poznania, natomiast od godziny od 12 do 24 ruch wylotowy z Poznania. Pytanie tylko jak długo takie eksploatowanie wytrzyma południowa nitka estakady - napisał @Piotr.
Koncepcję chwali Wojciech Chudy, przewodniczący rady osiedla Chartowo. - To bardzo fajny pomysł. Problemem może być jednak logistyka - ocenia Chudy.
Na taki wariant zgodę wydałby także Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Decyzję co do drugiej nitki podejmę do końca lutego. Najprawdopodobniej dopuszczę ją do ruchu, ale na pewno tylko w jednym kierunku. Nie widzę przeciwwskazań, by było to zorganizowane w taki sposób - mówi Witczak.
Estakada Katowicka znajduje się na Ratajach:
Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 / ZDM / Targeo.pl