Dokładnie rok temu grupa Ulepsz Poznań wpadła na pomysł pomalowania schodów przy ul. Chwiałkowskiego. Na jego realizację nie zgodził się wówczas ZDM, do którego one należą. - Opinię swą motywujemy utratą bezpieczeństwa użytkowników schodów, która mogłaby nastąpić w wyniku ich ewentualnego pomalowania - uzasadniał wówczas dyrektor ZDM Jacek Szukała.
Dziś okazuje się, że to nie malowanie mogło doprowadzić do nieszczęśliwego wypadku, lecz zaniedbania urzędników.
Korozja, otwory, załamanie płyt...
- Gdyby nie nasz upór i determinacja, ZDM nie doszedłby do wniosku, że "schody znajdują się w stanie awaryjnym i muszą zostać natychmiast wyłączone z eksploatacji w dotychczasowy sposób" - zauważają członkowie grupy.
O złym stanie schodów ZDM poinformował na swojej stronie internetowej.
"W czasie regulacji kostki brukowej na podestach zauważono występujące pod brukiem otwory w płycie żelbetowej, grożące zapadnięciem (…) Stwierdzono również bardzo duży stopień korozji betonu i stali zbrojeniowej oraz uszkodzenia nawierzchni spowodowane lokalnym załamaniem się płyty żelbetowej na spoczniku" - czytamy w komunikacie.
"Pomalujcie w zamian przystanek"
Drogowcy po ekspertyzach wykonanych przez pracowników Politechniki Poznańskiej zamknęli środkową część schodów, zejść można tylko jednym z dwóch metrowych pasów przy krawędziach schodów.
"Aktualne ustalenia będą obowiązywać do opracowania ekspertyzy technicznej. Należy się jednak liczyć nawet z koniecznością całkowitego wyłączenia schodów z eksploatacji oraz ich rozbiórki" - informuje ZDM.
Zamknięcie cześci schodów i perspektywa kolejnego remontu nie pozwala na ich pomalowanie.
- Z oczywistych względów nie możemy obecnie zrealizować zwycięskiego projektu. ZDM w rozmowie telefonicznej zaproponował nam pomalowanie jednego z przystanków przy trasie PST. Bardzo dziękujemy, ale niestety urzędnicy ZDM-u, mimo rocznego maglowania tematu, chyba nie zrozumieli istoty naszej inicjatywy - denerwują się członkowie grupy Ulepsz Poznań. - Projekty pomalowania zostały przygotowane specjalnie pod schody, ciężko więc wyobrazić sobie przerabianie zwycięskiego pomysłu na ścianę przystanku - dodają.
Radny żąda wyjaśnień
Sprawą oburzony jest także radny Mariusz Wiśniewski, przewodniczący Komisji Rewitalizacji Rady Miasta Poznania, który o wyjaśnienia w tej sprawie poprosił wiceprezydenta Poznania, Mirosława Kruszyńskiego. Oprócz pytania o termin generalnego remontu schodów, radny oczekuje także wytłumaczenia, jak w ostatnich latach wyglądał dozór techniczny schodów i kto za niego odpowiadał.
- Można wysnuć wniosek, że gdyby nie akcja Stowarzyszenia Ulepsz Poznań w sprawie ich pokolorowania, to służby miejskie nie dowiedziałby się tak prędko o ich katastrofalnym stanie, o którym pisze w ocenie technicznej Politechnika Poznańska - tłumaczy Wiśniewski.
Wątpliwości w tej sprawie nie ma grupa Ulepsz Poznań. - Z informacji przekazywanych przez ZDM wynika, iż mimo drugiego remontu w ciągu trzech lat, schody grożą zawaleniem. Tymczasem na ostatni wydano według doniesień medialnych około 50 tysięcy złotych - dziwią się członkowie grupy, którzy prace ZDM nazywają krótko "fuszerkę".
"Trzeba traktować się poważnie"
Grupa Ulepsz Poznań nie ukrywa rozczarowania z formy współpracy z drogowcami. - Wiele osób radziło nam by pomalować schody bez zgody ZDM-u. Najprawdopodobniej projekt byłby już dawno zrealizowany. My jednak zrobiliśmy odwrotnie, zaangażowaliśmy ZDM w konkurs wyboru projektów, wierząc, że współpraca mieszkańców z jednostkami miejskimi jest potrzebna dla obu stron. By kooperacja miała jednak sens należy traktować się nawzajem w sposób poważny. Niestety na podstawie decyzji ZDM-u i sposobu ich komunikowania stwierdzamy, iż urzędnikom całkowicie brakuje zrozumienia, na czym polega zaangażowanie mieszkańców w sprawy miasta. Cała ta sytuacja nauczyła nas jednego – współpraca z jednostkami miejskimi, w tym przypadku ZDM-em, nawet przy realizacji stosunkowo łatwego projektu wymaga sporej cierpliwości - podsumowują inicjatorzy pomalowania schodów.
Autor: FC/b / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Ulepsz Poznań