W sobotę rano w Międzychodzie (woj. wielkopolskie) wybuchł pożar. Na parterze budynku znajdował się między innymi sklep ze sprzętem RTV i AGD, na piętrze składowane były opony. Nikt nie ucierpiał. - Mury tego budynku stoją, a wszystko, co było w środku, spłonęło - informuje straż pożarna.
Pożar w Międzychodzie wybuchł w sobotę po godzinie 7. Z pożarem walczyło ponad 20 zastępów straży pożarnej. Akcja gaśnicza była trudna, bo na pierwszym piętrze budynku - nad sklepem ze sprzętem AGD i RTV - były składowane opony. Gęsty dym był widoczny z kilku kilometrów. Konieczna była ewakuacja 50 mieszkańców budynków zlokalizowanych obok płonącego sklepu.
Jak poinformował w niedzielę po godzinie 9, st. kpt. Marcin Piechocki ze straży pożarnej w Międzychodzie, cały czas trwa dogaszanie pogorzeliska.
Zostały same mury
- Mury tego budynku stoją, ale stropy były drewniane i jak były na nich składowane opony, to wszystko się wypaliło i runęło do środka, tak samo pokrycie dachu - więc tych materiałów, które mogą się jeszcze tlić jest bardzo dużo i jesteśmy na miejscu cały czas - przekazał rzecznik straży w Międzychodzie. I dodał: - Dopiero jak powiatowy inspektor nadzoru budowalnego przeprowadzi swoje czynności, to będziemy mogli bezpiecznie wejść do środka i wszystko sprawdzić, przegarnąć i stwierdzić, czy nie ma tam żadnego zarzewia ognia.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Będzie to wyjaśniała policja.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: St. kpt. Marcin Piechocki