Piłkarze Lecha Poznań w środę rano wylecieli do Lizbony na mecz piątej kolejki Ligi Europejskiej z Belenenses. Na pokładzie samolotu zabrakło Paulusa Arajuuriego. W zespole rywali, z powodu kontuzji, może nie zagrać aż pięciu graczy.
Belenenses i Lech zdobyły wprawdzie tylko po cztery punkty, lecz wciąż mają szanse na awans do 1/16 rozgrywek.
Portugalczycy z dorobkiem czterech punktów zajmują ostatnie miejsce w tabeli grupy I LE. Prowadzi FC Basel z dziewięcioma "oczkami". Druga w tabeli jest Fiorentina z sześcioma punktami, zaś trzeci Lech – z czterema.
Sporo urazów wśród Portugalczyków
Belenenses ma spore kłopoty. Do czwartkowego spotkania drużyna przystąpi osłabiona kontuzjami. Pod znakiem zapytania w najbliższym meczu Ligi Europejskiej stoi występ lidera Belenenses Carlosa Martinsa. Były rozgrywający reprezentacji Portugalii od kilku dni znajduje się pod obserwacją lekarzy.
"Występ Carlosa Martinsa w meczu z Lechem to duża niewiadoma. Rozgrywający Belenenses to nie jedyny piłkarz, który z powodów zdrowotnych może nie pojawić się w czwartek na boisku. W pełni sił wciąż nie jest inny pomocnik, Joao Vilela" - napisał lizboński dziennik "A Bola".
Gazeta przypomniała, że z powodu kontuzji w spotkaniu przeciwko "Kolejorzowi" nie zagrają także Miguel Rosa, Joao Afonso oraz Luis Leal. Wskazała, iż problemy zdrowotne mogą otworzyć drogę do pierwszej jedenastki mniej doświadczonym graczom.
Według dziennika "Record" przeciwko Lechowi zagra prawdopodobnie napastnik Betinho, który dotychczas rzadko pojawiał się w pierwszym składzie "Błękitnych z Restelo". Stołeczna gazeta przypomniała, że gracze Belenenses zajmują w portugalskiej lidze "dalekie od możliwości zespołu" dziesiąte miejsce.
Zespół w kryzysie
Słaba postawa klubu w ostatnich meczach spowodowała, że zaufanie władz klubu wobec trenera Sa Pinto jest mocno nadwyrężone. Coraz częściej pojawiają się głosy, aby go zdymisjonować. Nasiliły się one po piątkowej porażce z drugoligowym Portimonense (2:3), które wyeliminowało klub z Restelo z Pucharu Ligi.
Tymczasem czwartkowy mecz będzie kluczowy dla dalszej obecności drużyny w rozgrywkach LE. "W takich warunkach oczywistym jest, że na mecz przeciwko polskiemu zespołowi trzeba wystawić najsilniejszą ekipę. Zadanie to jednak w obliczu licznych kontuzji w drużynie wydaje się niemożliwe" - pisze "Record".
- Gracze Belenenses nie myślą tylko o spotkaniu z Lechem. Przypuszczam, że ich głowy zaprzątnięte są również niedzielnym meczem z przewodzącym w lidze Sportingiem Lizbona. Jeśli nie ulegną oni "Lwom", obecność Sa Pinto w klubie powinna być na razie niezagrożona - powiedział członek tamtejszego fanklubu Antonio Silva.
75-letni kibic przypomniał, że w 2012 r. kierowany przez Sa Pinto Sporting wyeliminował w 1/16 finału LE warszawską Legię.
Lech bez Fina
Tymczasem nad ranem samolot z piłkarzami "Kolejorza" poleciał już do Portugalii. W porównaniu ze starciem ligowym w Szczecinie w składzie Kolejorza zaszła tylko jedna zmiana. Na pokład samolotu nie wsiadł Paulus Arajuuri, którego miejsce w osiemnastce meczowej zajął Darko Jevtić. W kadrze zabrakło kontuzjowanych Marcina Robaka, Dawida Kownackiego i Macieja Gostomskiego.
Mistrzowie Polski wyraźnie dostali kopa po zmianie trenera. Przyszedł Jan Urban i Lech zaczął wspinaczkę w górę tabeli. Po wygranej z Pogonią 2:0 pierwszy raz od 12 września opuścił strefę spadkową. W czterech ostatnich meczach zdobył 10 punktów.
Łukasz Trałka uważa, że jeśli jego zespół zagra na swoim poziomie, to jest w stanie pokonać najbliższego rywala.
- "Łapiemy" wszystko co możemy. Awansowaliśmy w Pucharze Polski już do półfinału, ligę pomału "prostujemy" i wciąż mamy szansę, by wyjść z grupy w Lidze Europejskiej. Po to graliśmy cały poprzedni sezon, by w Europie dobrze się zaprezentować. Jeśli jest szansa awansu, to zrobimy wszystko, żeby jej nie zmarnować - mówił kapitan "Kolejorza".
W pierwszym meczu w Poznaniu Lech po bardzo przeciętnym widowisku zremisował z Belenenses 0:0. Zdaniem Trałki najbliższy rywal jest w zasięgu jego zespołu. - Na pewno szkoda tego pierwszego meczu, ale słabo się w nim spisaliśmy. Belenenses jest do pokonania, ale musimy zagrać na swoim poziomie. Trzeba pamiętać, że oni zwyciężyli w Bazylei i to jest zespół, który potrafi grać w piłkę. Liga portugalska nie jest przecież słaba. Szczerze przyznam, że nie interesowałem się zbyt mocno, jak teraz grają. Czytałem tylko, że odpadli z krajowego pucharu, a w lidze są na 10. miejscu. My skupiamy się przede wszystkim na sobie - podsumował lechita.
UEFA: remis może wyeliminować obie drużyny
Oficjalna strona UEFA twierdzi, że najbardziej prawdopodobnym wynikiem w czwartkowym spotkaniu jest remis. Trzy poprzednie mecze pomiędzy drużynami z tych krajów zakończyły się zwycięstwem Polaków, dwa ich przegraną, a w sześciu obie ekipy podzieliły się punktami. Również ostatnie spotkanie Lecha Poznań z CF Os Belenenses zakończyło się bezbramkowych remisem.
UEFA zaznacza jednak, że jeśli obie ekipy powtórzą wrześniowy wynik z Poznania, wtedy mogą już w czwartek odpaść z rywalizacji o fazę grupową Ligi Europy. Wszystko będzie zależeć wówczas od meczu FC Basel i ACF Fiorentiny. Zwycięstwo Włochów i remis na Estadio do Restelo zapewni awans do fazy pucharowej drużynom z Bazylei i Florencji.
Podróż sentymentalna
Do Lizbony poznaniacy polecieli większą maszyną niż to miało miejsce podczas wcześniejszych wypraw.
Na pokładzie samolotu znalazło się miejsce dla drużyny juniorów, która rozegra mecz towarzyski z rówieśnikami Sportingu. Oba kluby współpracują ze sobą od wielu lat, a Sporting jest regularnym gościem halowego turnieju Lech Cup rozgrywanego w grudniu w poznańskiej "Arenie".
Drużynę rezerw mistrza Polski prowadzi Ivan Djurdjević. Dla niego ta podróż będzie miała trochę charakter sentymentalny, bowiem w latach 2005-2007 reprezentował barwy Belenenses - najbliższego rywala Lecha w LE. - Dla mnie Portugalia jest wyjątkowa, posiadam obywatelstwo tego kraju. Myślę, że spotkam swoich dawnych przyjaciół - podkreślił.
Spotkanie pomiędzy Belenenses a Lechem rozpocznie się na stadionie Restelo w czwartek o 19.00 czasu polskiego. W pierwszym meczu pomiędzy obiema drużynami padł bezbramkowy remis.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań / PAP